W ciągu kilku dni prokuratorzy zdecydują, czy wszcząć śledztwo w sprawie skażenia wodociągu w Gołdapi i dziewięciu okolicznych wsiach. Sanepid pobrał próbki wody z ujęć, by znaleźć źródło skażenia. Od wczoraj wody nie można pić, nawet po przegotowaniu.

Miejskie wodociągi zorganizowały w Gołdapi awaryjne dostawy wody z miejscowości, w których studnie nie zostały skażone substancjami chemicznymi. W tej chwili bez wody pitnej w kranach jest około 15 tysięcy osób w mieście i okolicznych wsiach.

Skażenie wody siedmiokrotnie przekracza dopuszczalne normy - twierdzi warmińsko-mazurski sanepid. Substancje te używane były bardzo często w pralniach chemicznych - tłumaczy dziennikarzowi RMF FM Janusz Dzisko z olsztyńskiego sanepidu:

Woda z miejskiego wodociągu nie nadaje się do picia nawet po przegotowaniu. Można jej używać do mycia i prania. Nie powinno się jej też podawać zwierzętom. Do Gołdapi z okolicznych miast ściągane są samochodowe cysterny.

Najgorszy scenariusz zakłada, że niebezpieczne związki chemiczne znajdowały się w wodzie od dłuższego czasu. W Gołdapi rozpoczęło się już pobieranie próbek z wszystkich ujęć wody. Badania zostaną przeprowadzone w instytucie w Białymstoku. Z oczekującymi na wodę do picia mieszkańcami Gołdapi rozmawiał reporter RMF FM Tomasz Sosnowski - posłuchaj jego relacji:

A jak mieszkańcom żyje się w takich spartańskich warunkach? Posłuchaj: