Nie ogień, a woda zagraża zniszczonemu kościołowi św. Katarzyny w Gdańsku. Okazuje się, że nikt nie zabezpieczył nadpalonego dachu przed deszczem. Woda cieknie po ścianach, niszcząc ambonę, zabytkowe drewniane konstrukcje i freski ścienne.

Do walki z żywiołem stanęło jednak tylko dwoje ludzi: kościelny i gospodyni z plebanii. - Ten pan z wiadrem, a ja z mopem. I tak zbieramy, i wylewamy. Tu przecież było jezioro - opowiada gospodyni.

Dziś miało się rozpocząć zabezpieczanie konstrukcji przed wodą – skończyło się jednak na zapowiedziach. - Pogadali, pogadali, pojechali przed 11 i już ich nie ma - komentuje kościelny. Urzędnicy odpowiedzialni za remont świątyni nie znaleźli natomiast czasu na rozmowę z reporterem RMF FM.

Ogień zniszczył dach zabytkowego kościoła św. Katarzyny w maju. Walka z pożarem trwała 14 godzin. Strażakom udało się uratować przed zawaleniem cenną 78-metrową wieżę; ocalonych zostało także większość zabytków.