Konflikt między ministrem zdrowia a szefem Narodowego Funduszu Zdrowia stał się podstawą złożenia wniosku o odwołanie Jacka Paszkiewicza - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Oficjalny komunikat kancelarii premiera brzmi: wniosek Bartosza Arłukowicza wpłynął, Donald Tusk go analizuje.

Konflikt między resortem Bartosza Arłukowicza a Funduszem narastał od kilku miesięcy. Kulminacją była sprawa importu docelowego leków i kwestia refundacji. Nie bez znaczenia jest też odmienna wizja ministerstwa i NFZ co do funkcjonowania centrali Funduszu. Bartosz Arłukowicz chciał mieć większą kontrolę nad działalnością Jacka Paszkiewicza.

Z naszych informacji wynika też, że sam Paszkiewicz jest zaskoczony działaniami ministra. Jego współpracownicy podkreślają, że wniosek ma błędy formalne, bo jedynie premier może wnosić do rady NFZ o dymisję szefa. Rada zbiera się w poniedziałek przed południem.

Na razie wszystko wygląda na samodzielną szarżę ministra zdrowia. I to już kolejną. Według naszych nieoficjalnych informacji, Bartosz Arłukowicz już po raz drugi próbuje się pozbyć Jacka Paszkiewicza. Pierwszy wniosek ministra zdrowia przepadł. Obecny szef Narodowego Funduszu Zdrowia, to człowiek kojarzony z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, drugą osobą w Platformie Obywatelskiej.

Oficjalnie nikt w resorcie zdrowia ani w kancelarii premiera nie chce podać powodów, dlaczego podjęto taką decyzję. Rzeczniczka resortu Agnieszka Gołąbek potwierdza jedynie fakt, że wniosek o dymisję Paszkiewicza został złożony. Na pytanie o powody, odpowiada. " Nie mam nic więcej do dodania".

Z kolei rzecznik rządu zapowiedział, że premier przeanalizuje wniosek. Wniosek wpłynął. Premier będzie go analizował i w stosownym czasie podejmie decyzję w sprawie szefa NFZ - poinformował.

Naczelna Rada Lekarzy za odwołaniem prezesa NFZ

Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, liczy że premier odwoła prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak przypomina w rozmowie z dziennikarzami, środowisko lekarskie domagało się tego od dłuższego czasu.

To byłby wielki prezent dla lekarzy, jestem przekonany, że premier zdymisjonuje szefa NFZ - komentuje w rozmowie z Krzysztofem Zasadą. Według Hamankiewicza, Paszkiewicz jest odpowiedzialny za wszelkie decyzje w ostatnich latach, które wywoływały protesty lekarzy, a przez to wpływały na poziom opieki medycznej. Jak twierdzi, Platforma Obywatelska dokonała wreszcie bilansu i orzekła, że utrzymywanie na stanowisku obecnego szefa NFZ po prostu się jej nie opłaca.

Tak wiele złego uczynił pan prezes Paszkiewicz dla premiera osobiście i całej Platformy. Nikt tak chyba nie zdołał zaszkodzić. W związku z tym jestem święcie przekonany, że premier przyjmie tę dymisję - podkreślał.

Według Macieja Hamankiewicza czarę goryczy przelały regulacje nakładające osobistą odpowiedzialność finansową na lekarzy zapisujących leki refundowane osobom, które nie mają do tego uprawnień. To była obraza dla uczciwości i zdrowego rozsądku - dodał prezes Rady.

Premier czeka na opinię Rady NFZ

Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, premier odwołuje prezesa NFZ na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady Funduszu. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP rada NFZ jeszcze nie wydała opinii w sprawie odwołania Paszkiewicza.

Jacek Paszkiewicz w latach 2005-2007 pełnił funkcję dyrektora do spraw medycznych Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia, a w listopadzie 2007 roku został powołany na stanowisko prezesa NFZ.

Paszkiewicz był często krytykowany przez lekarzy m.in. za zamieszanie wokół przepisów refundacyjnych, które weszły w życie na początku tego roku. Na początku 2010 r. zarządzenie prezesa NFZ sprawiło, że część chorych na raka miało problemy z dostępem do chemioterapii niestandardowej.