Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia odpowie przed sądem krakowska restauratorka, właścicielka psów, które w sierpniu 2009 r. pogryzły przebywające w jej restauracji dziecko.

Krakowska prokuratura skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Oskarżyła Jolantę O., że pozostawiając w˙otwartym pomieszczeniu restauracji bez należytego nadzoru i˙bez założonych kagańców, dwa psy rasy amstaff, naraziła dziewczynkę na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Na początku sierpnia 2009 r. włoska rodzina odwiedziła restaurację przy ulicy Grodzkiej w Krakowie. Pięcioletnia dziewczynka wraz z dwójką innych dzieci poszła do toalety. Wtedy z zaplecza wyszły dwa amstaffy, należące do właścicielki lokalu. Jeden z˙psów zaatakował małą Włoszkę. Pogryzł jej twarz i głowę.

Obrażenia te - jak stwierdza prokuratura na podstawie opinii biegłych - stanowią ciężki i˙trwały uszczerbek na jej zdrowiu. Dziecko jest oszpecone.

W śledztwie Jolanta O. przyznała się do zarzutów. Powiedziała, że poczuwa się do odpowiedzialności za działanie psów i˙chciałaby wynagrodzić powstałe u˙dziecka szkody. Kobiecie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.