Aż 25 dni właściciele poszukiwali labradora Nero. Pies odnalazł się w okolicy Śnieżnych Kotłów. Uratowali go goprowcy z wolontariuszami z Jeleniogórskiego Wolontariatu dla Zwierząt.

Jak informują wolontariusze, pies był uwięziony między skałami. Był w stanie skrajnego wycieńczenia i odwodnienia. Nie miał siły samodzielnie się poruszać.

Pies został wyniesiony spomiędzy skał na rękach, położony na noszach i zaniesiony do schroniska.

W Szklarskiej Porębie Nero trafił do weterynarza. Natychmiast dostał kroplówkę. Był w stanie krytycznym. Okazało się, że ma epilepsję.

Jak napisała na Facebooku właścicielka labradora, Nero jest już w domu i odpoczywa. Jest wycieńczony po atakach padaczki. Reaguje na głosy właścicieli.

Nie wiadomo, w jaki sposób Nero znalazł się w górach. 

(mpw)