Cztery zarzuty usłyszał 34-latek, który przez balkon mieszkania na trzecim piętrze dostał się do lokalu niżej i zaatakował rodziców z małym dzieckiem. Takie sceny rozegrały się w jednym z bloków przy ulicy Dworcowej w Olsztynie.

Cztery zarzuty usłyszał 34-latek, który przez balkon mieszkania na trzecim piętrze dostał się do lokalu niżej i zaatakował rodziców z małym dzieckiem. Takie sceny rozegrały się w jednym z bloków przy ulicy Dworcowej w Olsztynie.
Do zdarzenia doszło w jednym z bloków przy ulicy Dworcowej w Olsztynie (zdj. ilustracyjne) /Józef Polewka /Archiwum RMF FM

Policjanci dostali informację, że na jednym z osiedli w Olsztynie doszło do awantury domowej. Wiadomo, że w jednym z mieszkań na trzecim piętrze odbywała się libacja alkoholowa, jej uczestnicy głośno się zachowywali.

W pewnym momencie mieszkańcy drugiego piętra zauważyli na swoim balkonie mężczyznę, który trzymał w ręku nóż. 34-latek chciał siłą dostać się do środka. Uderzając w drzwi balkonowe rozbił szybę i wszedł do mieszkania. 

Mężczyzna w trakcie szarpaniny ugodził nożem 25-latka, w wyniku czego poszkodowany doznał kilku ran ciętych. Kobieta, która znajdowała się w środku z maleńkim dzieckiem, zdążyła schować się w kuchni. Na razie nie wiadomo, dlaczego napastnik zaatakował tę rodzinę - powiedział naszemu reporterowi młodszy aspirant Rafał Prokopczuk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

34-latek uciekł tą samą drogą, jak przyszedł, czyli wspinając się po balkonie na trzecie piętro. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, nie zastali mężczyzny w domu. Znaleźli go przed budynkiem. 34-latek miał wiele ran na rękach, stracił dużo krwi. Prawdopodobnie chciał uciec, ale zasłabł przed blokiem.

Usłyszał cztery zarzuty. To m.in. zarzut naruszenia nietykalności cielesnej, naruszenia miru domowego oraz zniszczenia mienia.

(j.)