​Na najbliższej sesji Rady Warszawy - w połowie maja - zostanie podjęta uchwała, która umożliwi wypłatę pieniędzy nauczycielom, którzy prowadzili strajk. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski deklarował już wcześniej, że pieniądze zostaną w szkołach - do dyspozycji dyrektorów.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski - radni muszą najpierw zmienić regulamin wynagrodzeń w szkole i przede wszystkim wydłużyć czas, w którym nauczyciele mogą dostawać dodatki, m.in. motywacyjne.

Mamy oczywiście również opinie prawne, że to jest możliwe. Dyrektorzy będą dysponować tymi pieniędzmi. Ten czas wypłaty pieniędzy się przesuwa. Ta drobniutka uchwała musi być przyjęta. Jest ona przygotowywana - zapewnia Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca Rady Warszawy. Dodaje, że skoro stolica dopłaca do rządowej subwencji 800 mln zł rocznie to ma prawo dysponować tymi pieniędzmi i zostawić je w szkołach do dyspozycji dyrektorów.

Na razie jednak - w maju - strajkujący nauczyciele dostaną pomniejszone pensje z potrąceniem za dni, których nie przepracowali, strajkując.

Niestety to będzie strata dla nauczycieli, że dostaną te pieniądze z opóźnieniem - zaznacza Malinowska-Grupińska. Jednak "każda złotówka wróci do nauczycieli" - zapewnia szefowa Rady Warszawy.

Ma się to stać w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Trzaskowski: Miasto nie poniesie dodatkowych kosztów

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski pytany w TVN24, czy poniesie z tego tytułu dodatkowe koszty, prezydent stolicy odparł, że miasto ponosi koszty cały czas. Dlatego, że rząd nie dopłaca do pensji, w związku z tym będą dokładnie te same koszty, co miały być - zaznaczył. 

Dopytywany, czy Ministerstwo Edukacji Narodowej wypłaci miastu pieniądze, które są przeznaczone na pensje dla nauczycieli za czas strajku, Trzaskowski odparł: "Oczywiście, że tak". Dodał, że szefowa MEN Anna Zalewska obiecywała dać 90 mln na podwyżki dla nauczycieli, a dała tylko 30 mln. Czyli te podwyżki, które dzisiaj obiecuje rząd w 2/3 będą finansowane przez samorząd. W związku z tym my dokładamy tak dużo do pensji, że rząd i tak daje nam tylko małą część tego, co my wypłacamy jeżeli chodzi o pensje nauczycieli - podkreślił Trzaskowski.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski jeszcze przed rozpoczęciem strajku poinformował, że pozostawi w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty.

Nauczyciele dostają wynagrodzenie "z góry", czyli na początku kwietnia na ich konta wpłynęły pieniądze za cały miesiąc. Dlatego z początkiem maja otrzymują wynagrodzenie pomniejszone odpowiednio do dni, w których uczestniczyli w strajku.

Strajk nauczycieli, zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, trwał od 8 kwietnia. Został zawieszony po niespełna trzech tygodniach. Polegał na całkowitym powstrzymywaniu się przez nauczycieli od pracy. Zgodnie z prawem strajkujący nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas, w którym nie wykonywali czynności zawodowych.