Dotkliwa kara spotka kierowcę traktora, który z dwoma cyrkowymi przyczepami wjechał dziś rano na autostradę A1 w okolicach Żor na Śląsku. W przyczepy uderzył ukraiński autobus. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Było tuż po 5 rano. Kierowca traktora ciągnącego dwie cyrkowe przyczepy postanowił wjechać na autostradę. Jechał pasem awaryjnym. Autostrada spowita była gęsta mgłą. Nagle w jedną z przyczep uderzył autobus. 

Kierowca autokaru w ostatniej chwili w nieoczekiwanym miejscu zauważył traktor z przyczepami, ale nie zdążył już zahamować. W autobusie jechało 31 osób. Natomiast w jednej z przyczep przewożone były cyrkowe zwierzęta: 6 wielbłądów, 3 lamy, dwa kucyki oraz koń.

Choć wypadek wyglądał bardzo groźnie, ani ludziom, ani zwierzętom nic się nie stało - mówi Tomasz Gogolin ze śląskiej policji.

Kierowca autobusu został ukarany mandatem. Dużo poważniejsze konsekwencje poniesie natomiast traktorzysta, któremu nie wolno było wjechać na autostradę.

Mężczyzna tłumaczył, że wybrał najkrótszą drogę z Żor do Knurowa. Na razie zatrzymano mu prawo jazdy, ale czeka go jeszcze rozprawa sądowa.

(m)