Rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata - taki wyrok wydało łódzki sąd w sprawie 71-letniego Józefa P. oskarżonego o zastrzelenie psa. Mężczyzna ma zapłacić także 1,5 tys. zł nawiązki na łódzkie schronisko dla zwierząt. Wyrok jest nieprawomocny.

W sierpniu 2009 roku w Łodzi mężczyzna zastrzelił psa, z którym wyszła na spacer jego właścicielka. Według oskarżenia Józef P. miał krzyczeć, że żaden kundel nie będzie mu po posesji biegał i strzelił z wiatrówki do psa, który był bez smyczy i kagańca.

Mężczyzna miał 0,9 promila alkoholu w organizmie. Utrzymywał, że wystraszył się, bo pies wtargnął na jego posesję. 71-latek usłyszał dwa zarzut - zabicia zwierzęcia oraz stosowania gróźb karalnych w stosunku do właścicielki psa.

Przed sądem przyznał się do zarzucanych mu czynów. Chciał dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodziła się na to właścicielka psa, która była oskarżycielką posiłkową. Wyrok zapadł po jednej rozprawie.

Sędzia Ewa Bielawska-Cegielska podkreśliła, że mężczyzna działał bez powodu, bezwzględnie i okrutnie. Wyrok ma przestrzec inne osoby przed takimi czynami, bo są one naganne - zaznaczyła sędzia. Warunkowo sąd zawiesił karę, bo mężczyzna przyznał się do winy i nie był dotąd karany.