Prawie ćwierć miliona złotych zarobił w zeszłym roku komendant główny policji. 50 tysięcy mniej otrzymał za swoją pracę jego pierwszy zastępca. To mniej niż w ubiegłym roku – choć w przypadku komendanta głównego o zaledwie kilka tysięcy.

Największa różnica w rocznych zarobkach musi martwić szefa stołecznej policji, który jako komendant śląski dwa lata temu zarobił aż 250 tysięcy. Teraz wpisał już ponad sto tysięcy mniej.

Komendant główny policji Marek Działoszyński ma 75 tysięcy złotych i 15 tysięcy euro oszczędności - czyli nieznacznie jego stan posiadania się poprawił. Z kolei jego pierwszy zastępca Mirosław Schossler nie oszczędza. We wszystkich rubrykach wpisał "brak". Ma za to dom o powierzchni 217 metrów z działką, którą kupił od gminy za uwaga - 211 złotych. Wartości domu nie podał. Pierwszy wicekomendant, jak się okazuje, jest także rolnikiem - ma dwie spore działki, za które otrzymał ponad tysiąc złotych dopłat.

(mpw)