Policja szuka sprawców napadu na ochroniarzy, którzy zabierali utarg ze stacji benzynowych. Łupem bandytów mogło paść ponad pół miliona złotych - dowiedział się reporter RMF FM.

Śledczy mają nowe ślady w tej sprawie. Ponieważ jednak wynikają one ze śladów zostawionych przez napastników głównie w porzuconym samochodzie nie chcą na razie ich ujawniać.

Napad był najprawdopodniej przygotowany. Dwóch uzbrojonych mężczyzn na stacji benzynowej zaatakowało konwojentów, zabrali ochroniarzom ich broń i samochód. Pistolety wyrzucili niedaleko od stacji, samochód został kilka kilometrów od miejsca napadu.