Dobę temu tysiące mieszkań i domów w Wielkopolsce i Lubuskiem nie miało prądu. W wielu miejscach naprawa zabrała kilka godzin. Gigantyczna awaria było blisko, ale udało się uniknąć blackoutu, czyli zupełnego wyłączenia zasilania. Jednak zdaniem energetyków podobne sytuacje jak ta wczorajsza, czy sprzed półtora roku w Szczecinie, będą się powtarzać.

Przez poznańskie osiedle Kamionki i inne, już od czterech lat powinna biec linia o napięciu 400kw, czyli najwyższego z możliwych. Dzięki temu Poznań, zachodnia Wielkopolska, Lubuskie miałyby zabezpieczenie dwoma takimi liniami. Teraz jest tylko jedna, której awaria oznacza zagrożenie dla całego systemu. Wczoraj udało się tylko dzięki prądowi ze Szwecji i Niemiec.

W tej chwili linia jest jedna, ponieważ budowa drugiej opóźniała się przez protesty mieszkańców. W Kamionkach czy Borówcu ludzie nie chcą potężnych słupów i walczą o zmianę trasy. Problem w tym, że Polskie Sieci Energetyczne dostały zgodę na budowę i dysponują badaniami, że jest to nieszkodliwe. Przepychanki trwają. Teraz PSE ruszyły z inwestycją, ponieważ pozwoliły na to przepisy o Euro 2012. W czasie mistrzostw Europy w Poznaniu prądu na stadionie, czy w klimatyzatorach nie może zabraknąć. Mieszkańcy też nie rezygnują i skarżą się również do UEFA.

8 kwietnia 2008 roku - miastem bez prądu był Szczecin. Intensywne kwietniowe opady śniegu doprowadziły do uszkodzenia dwóch głównych linii zasilających miasto. Co zrobiono by do podobnej awarii nie doszło? Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Żuchowskiego: