Pod Grunwaldem w czerwcu lub w lipcu ruszą badania archeologiczne terenów, na których w 1410 roku rycerstwo polskie zwyciężyło Zakon Krzyżacki. Na początek pomiary będą prowadzone metodami nieinwazyjnymi. Pozwolą one określić, gdzie mogą znajdować się cenne znaleziska.

Dzięki badanom badacze chcą stworzyć dokładną mapę Pól Grunwaldzkich XV wieku i określić, gdzie warto wbić łopaty. Jesteśmy przekonani, że badania są konieczne - mówi Szymon Drej, dyrektor Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej. Poprzednie badania doprowadziły do odnalezienia zaledwie 300 szkieletów, a przecież w tej bitwie zginęło przynajmniej kilka tysięcy osób. Ich masowe groby muszą gdzieś tu być. Po drugie, takie badania przyczynią się też do rozwiania wątpliwości dotyczących przebiegu bitwy - dodaje.

Ale badane będą nie tylko Pola Grunwaldzkie. Naukowcy chcą oddalić się od nich nawet o ponad 50 km - do Kurzętnika, gdzie znajdują się ruiny zamku, w którym na początku lipca 1410 roku stacjonowało dowództwo krzyżackiej armii. To właśnie tam wielki mistrz Ulrich von Jungingen chciał wydać bitwę wojskom Jagiełły, jednak polski król - widząc jak dobrymi umocnieniami dysponują Krzyżacy - wycofał armię. Zamek w Kurzętniku został przez Polaków zdobyty już po słynnym starciu pod Grunwaldem.

Badania będą także najprawdopodobniej prowadzone w Dąbrównie, niecałe 20 km od Pól Grunwaldzkich. Tu akurat miał miejsce jeden z mniej chwalebnych epizodów wojny z Zakonem Krzyżackim. Wojska Jagiełły - dwa dni przed wielką bitwą - zdobyły i spaliły to niewielkie miasteczko, mordując jego mieszkańców.