Narodowy Fundusz Zdrowia zmienia kontraktowanie świadczeń ambulatoryjnych w przychodniach. Ma się z nich odbywać więcej zabiegów, a tym samym pacjenci mają być rzadziej wysyłani do szpitali. Pieniądze na zabiegi mają być oddzielone od funduszy na zwykłe porady lekarskie - czyli te, które kończą się jedynie wypisaniem recepty.

Każdy z wojewódzkich dyrektorów funduszu ma przygotować dodatkową pulę pieniędzy dla tych przychodni, które wykonują dużo zabiegów ambulatoryjnych. Zasada ma być prosta: część pieniędzy przychodnia musi wydać na zabiegi, a im wykona ich więcej - rzadziej odsyłając pacjenta do szpitala - tym dostanie wyższy kontrakt.

Część urologów, ortopedów dość dużo realizuje zabiegów w ramach poradni. I dlatego chcemy, żeby te poradnie były przez nas bardziej finansowo doceniane - mówi Agnieszka Pachciarz, podkreślając, że zmiany odciążą szpitale. Rocznie trafia do nich kilkadziesiąt tysięcy osób na tzw. zerową hospitalizację, czyli na zabiegi, które nie wymagają w ogóle położenia pacjenta w szpitalnym łóżku.