"To kompletny absurd", tak zarzuty amerykańskiej prasy na temat

defraudacji pieniędzy z Międzyanrodowego Funduszu Walutowego oceniają

politycy z Kremla. Najbardziej rozwścieczyła ich wypowiedź ministra

skarbu USA Lawrence'a Summersa, który zapowiedział, że Waszyngton nie

poprze przekazania Rosji kolejnego kredytu MFW, zanim nie uzyska

informacji, co się stało z poprzednim. "Nie rozumiem co Summers chce

sprawdzać" - irytował się Aleksander Liwszyc, przedstawiciel Jelcyna do

spraw kontaktów z państwami grupy G-7. Przypomniał, że to, co stało sie

z kredytami, sprawdzało już kilka znanych zagranicznych firm

audytorskich i żadnych nieprawidłowości nie znaleziono.

Przypomnijmy: amerykańska prasa twierdzi, że część pieniędzy

przyznanych przez zachód trafiła do kieszeni członków rodziny Jelcyna i

zaufanych polityków. Miały one uprzednio zostać wyprane przez

wielokrotne przelewanie z konta na konto w Banku Nowego Jorku.