Zamiast dwóch mogą pojawić się aż trzy stacje poboru opłat na autostradzie A4 Kraków - Katowice. Reporter RMF FM Paweł Świąder ujawnia pomysł pełnego otwarcia węzła w pobliżu Jaworzna, oddalonego zaledwie o kilka kilometrów od obecnej stacji poboru opłat w Brzęczkowicach. Otwarcie węzła oznacza nowy punkt poboru opłat. Kierowcy nie płaciliby jednak więcej, wzrósłby za to komfort podróży.

Jeśli nowy pomysł wejdzie w życie, dodatkowa opłata pojawi się dla tych, którzy będą chcieli wjechać bądź zjechać z autostrady na nowym węźle. Nowe opłaty byłyby bowiem pobierane na wjazdach. Nie zmieniłaby się więc cena za przejazd pełnym odcinkiem z Katowic do Krakowa. Samorządowcom zależy po prostu na tym, by z już budowanej przez nich dwupasmówki można było wjechać na autostradę w obu kierunkach. Ma to ułatwić podróżowanie przez Jaworzno i wszystkim tym kierowcom, którzy teraz - by skorzystać z autostrady - muszą nadkładać drogi do najbliższego węzła w Brzęczkowicach.

Opłata za wjazd na węźle koło Jaworzna byłaby też niższa, niż na sąsiednim węźle w Brzęczkowicach. Zebrane w ten sposób fundusze miałyby posłużyć do wypłaty rekompensat dla Stalexportu - rekompensat za to, że kierowcy omijaliby węzeł w Brzęczkowicach.

Stalexport zgodnie z koncesją na razie nie zgadza się na takie rozwiązanie. Jak ognia unika negocjacji w sprawie nowego aneksu, który mógłby tą sprawę uregulować. Dokument jest gotowy od ponad dwóch miesięcy. Mimo to władze Jaworzna konsekwentnie zabiegają o korzystne dla kierowców rozwiązanie u ministra infrastruktury - w pismach wysyłanych codziennie od 18 grudnia.