"Jesteśmy daleko od kompromisu" - tak wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski komentuje w rozmowie z RMF FM przedstawioną dzisiaj propozycję pielęgniarek. Utrzymały one swój postulat - żądają 1,5 tysiąca złotych brutto podwyżki dla każdej pielęgniarki. Ale rozłożyły tę kwotę w czasie: co roku chcą otrzymywać dodatkowe 500 złotych.

To za dużo. Jesteśmy przygotowani na inną propozycję - mówi wiceminister. Nasza propozycja (podwyżki - przyp. red.) wynosi 600 złotych, rozłożona na dwie raty (300 złotych od września oraz kolejne 300 złotych od 2017 roku - przyp. red.). My oferujemy to, co możemy zaoferować w tej sytuacji: 600 złotych łącznie z pochodnymi, czyli składkami, pracodawcy i pracownika - precyzuje. 

Do najbliższej rozmowy ministerstwa z pielęgniarkami w trybie roboczym ma dojść jutro. Chcemy odnieść się bezpośrednio do treści porozumienia, które przedłożyły związki zawodowe - dodaje Cieślukowski. 

Petycję ze swoimi postulatami pielęgniarki złożyły dzisiaj w Sejmie. Chcemy 500 złotych podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego we wrześniu 2015 roku. I potem: 500 złotych podwyżki odpowiednio w 2016 i 2017 roku - mówiła Zofia Czyż z Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych.

(mal)