Były puczysta, Hugo Chavez, odniósł kolejne zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Wenezueli. Według ostatnich danych Chavez uzyskał 77-procentowe poparcie. Polityk zapowiedział kontynuację swej "pokojowej rewolucji" gospodarczo-społecznej.

Wczorajsze megawybory, w których Wenezuelczycy wybierali wszystkie władze wybieralne, mają przypieczętować rządy Chaveza na najbliższe 6 lat. "Za jednym zamachem" 11 mln obywateli wezwano do wyboru prezydenta, 165 posłów do parlamentu, 23 gubernatorów stanowych oraz kilkuset deputowanych stanowych i burmistrzów. Narodowa Rada Wyborcza uznała, że obywatel potrzebował 7 minut, by wypełnić kartę do głosowania.

"Zwracam się do wszystkich mieszkańców Wenezueli. Tych mieszkających od Caracas po Capanaparo, a także aż po dżungle Guyany. Niech żyją wszyscy mieszkańcy naszego kraju" - cieszył się triumfujący Chavez.

Chavez i rywalizujący z nim o prezydenturę Francisco Arias byli do niedawna bliskimi sojusznikami. Osiem lat temu stali na czele nieudanego puczu wojskowego. Na początku tego roku ich drogi się rozeszły. Arias zarzuca Chavezowi dążenie do wprowadzenia w Wenezueli - lewicowej dyktatury.

To właśnie Chavez zapisał w projekcie konstytucji przedłużenie kadencji głowy państwa z pięciu do sześciu lat, prawo do reelekcji oraz to, że prezydenta wybiera się zwykłą większością w jednej turze. Chavez przyznał też sobie prawo do rozwiązywania parlamentu, ustanowił się jedynym zwierzchnikiem sił zbrojnych wyłącznie odpowiedzialnym za awanse od pułkownika w górę, wyjął armię spod kontroli cywilnej, zniósł Senat i ustanowił wieczysty monopol państwa na eksploatację bogactw naturalnych.

Chavez bywa zmienny - w czasie wizyty w Chinach, mówił że jest maoistą, na Kubie - że Wenezuela ma tych samych wrogów zewnętrznych co reżim Fidela Castro. Chodziło oczywiście o Stany Zjednoczone, które dodajmy, kupują 80 procent wenezuelskiej ropy. Obaj przywódcy - przypięczętowali swoją nie tylko ideową przyjaźń meczem baseballa. Chavez, jako miotacz na boisku, i Castro, jako coach drużyny kubańskiej. Nieznacznie "starszy" brat rewolucji wygrał nad "młodszym" -5 do 4...

09:30