Koniec roku to koniec starych zasad. Przynajmniej jeżeli chodzi o sprzedaż węgla. Kompania Węglowa, największe przedsiębiorstwo górnicze w Europie, wprowadza zmiany. Indywidualni nabywcy będą teraz mogli kupować węgiel wyłącznie u autoryzowanego sprzedawcy, a nie - jak dotąd - bezpośrednio w kopalni.

Od Nowego Roku kolejki po węgiel przed kopalniami powinny się zmniejszyć. Do dziś przy kopalnianych bramach Kompania sprzedawała drobnym odbiorcom średnio 800 ton węgla rocznie. Jednak całkowicie kolejki nie znikną. Autoryzowani sprzedawcy, a będzie ich teraz około 150, nadal będą kupować węgiel. I to sporo, bo żeby takim autoryzowanym sprzedawcą zostać, trzeba kupować co najmniej 2 tysiące ton węgla miesięcznie. Także latem, kiedy sprzedaż węgla spada. Poza tym, w kopalniach węgiel ciągle będą mogli kupować byli i obecni górnicy, mający tzw. deputat węglowy.

W związku z pojawieniem się pośrednika, przedstawiciele górniczych związków zawodowych obawiają się drastycznego wzrostu cen. Jednak szefowie Kompanii Węglowej nieco uspokajają. W umowach dla sprzedawców jest bowiem zastrzeżenie, że marża nie powinna przekroczyć 15 procent. Ale to oznacza, że w nowym roku za cenę węgla trzeba będzie płacić nawet, niewykluczone, ponad 500 złotych.