Na wtorek zaplanowane jest posiedzenie klubu Platformy Obywatelskiej z udziałem Donalda Tuska i premier Ewy Kopacz - omówiona zostanie kandydatura Radosława Sikorskiego na marszałka Sejmu i wskazany kandydat na wicemarszałka. Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że nie będzie zmiany na funkcji szefa klubu PO.

Wczoraj desygnowana na premiera Ewa Kopacz zaprezentowała skład swego przyszłego rządu, który ma zostać zaprzysiężony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w najbliższy poniedziałek rano.

Największą niespodzianką jest obecność w rządzie b. wicepremiera i b. marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, który do tej pory uchodził za głównego oponenta Tuska i Kopacz w partii. Schetyna ma objąć MSZ. Oprócz tego, nowym ministrem administracji i cyfryzacji zostanie stronnik Schetyny, lider PO na Mazowszu Andrzej Halicki. W resorcie sprawiedliwości zasiądzie z kolei najbliższy współpracownik Kopacz, obecny wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk.

Kopacz ma w poniedziałek, tuż przed zaprzysiężeniem rządu, złożyć rezygnację z funkcji marszałka Sejmu. W piątek potwierdziła, że kandydatem na jej następcę na Wiejskiej jest szef MSZ Radosław Sikorski. Nie jest jednak pewne kto miałby objąć funkcję wicemarszałka po Grabarczyku. Z informacji PAP ze źródeł w PO wynikało, że kandydatką jest dotychczasowa rzeczniczka rządu Tuska Małgorzata Kidawa-Błońska. Niewykluczone jednak, że ostatecznie zostanie ona w kancelarii premiera jako minister odpowiedzialna za kontakty z parlamentem.

Wśród ewentualnych innych kandydatur pojawiają się m.in. nazwiska Urszuli Augustyn oraz obecnej szefowej sejmowej komisji finansów publicznych Krystyny Skowrońskiej.

W piątek w mediach pojawiły się informacje jakoby w ramach porozumienia między Kopacz a Schetyną funkcję szefa klubu miał stracić bliski współpracownik przyszłego szefa MSZ Rafał Grupiński.

Politycy Platformy nie kryją zadowolenia, że doszło do zjednoczenia w partii i w rządzie Ewy Kopacz znaleźli się zarówno Schetyna i Halicki, jak i Grabarczyk, którego politycy PO uznają za lidera tzw. spółdzielni, czyli grupy kilku szefów regionów (m.in. kierującego łódzką PO Biernata), pozycjonujących się po stronie Tuska i Kopacz.