Od kilku dni przed zmrokiem możemy jeździć już bez włączonych świateł mijania. Jednak to prawdziwie wiosenne zalecenie nie przywołało lepszej pogody. Na drogach wciąż we znaki daje się zima.

Na Warmii i Mazurach najgorzej jest na tzw. wrotach Mazur, czyli drodze krajowej numer 16. Między Mrągowem a Orzyszem kierowcom może przeszkadzać zajeżdżona warstwa śniegu. Trudne warunki do jazdy panują także na krajowej „58” od Jedwabna do Szczytna. Ślisko jest zwłaszcza na odcinkach leśnych. Zajeżdżony śnieg utrudnia jazdę także na trasie numer 59 między Mrągowem a Rozogami.

Ślisko jest także na drogach Lubelszczyzny – tam we znaki daje się padający śnieg. Błoto i zajeżdżony śnieg są tu na porządku dziennym. Podobnie ma być popołudniu i wieczorem.

Źle jeździ się także w wielu innych regionach. W związku z tym drogowcy zachęcają, by nadal jeździć z włączonymi światłami mijania. Statystyki mówią, że prawie połowa wypadków ma miejsce w dzień. Dzieje się tak m.in. dlatego, że nieoświetlone samochody są mniej widoczne na drodze.

Ci, którzy z początkiem marca natychmiast wyłączyli światła, twierdzą, że dzięki temu ich auta teraz mniej palą. Takie opinie potwierdzają badania. Jednak dla wielu nie jest to przekonujący argument. Zwłaszcza, że wyliczono, o ile zwiększają się wydatki na paliwo, jeżeli jeździmy z włączonymi światłami także w dzień – mowa o mniej więcej złotówce tygodniowo.