Węża w swojej piwnicy dostrzegł mieszkaniec jednego z łódzkich bloków. Zaniepokojony mężczyzna zawiadomił specjalny oddział straży miejskiej (Animal Patrol). Gad okazał się niejadowity.

Mężczyzna był przerażony widokiem węża. Czekał na nas przed wejściem do klatki schodowej. Był tak bardzo wystraszony, że nie był w stanie opisać zwierzęcia. Jedyne, co zapamiętał, to pomarańczowy kolor ciała gada. Taka podpowiedź pozwalała nam przypuszczać, że to może być niegroźny dla ludzi wąż zbożowy - relacjonuje dowódca Animal Patrolu - Łukasz Berliński. 

Okazało się, że gad to młody osobnik, który mierzy około 120 cm. Zwierzę było w świetnej kondycji, zadbane, dobrze odżywione, co może wskazywać na to, że uciekło komuś z domowego terrarium. 

Wąż trafił do sklepu zoologicznego, z którym współpracuje Animal Patrol. Placówka ma umowę z Urzędem Miasta na odbiór egzotycznych zwierząt.  

Strach, jaki wywołał wąż w piwnicy, nie może dziwić, bo w tym roku w Łodzi jadowity gad zaatakował ochroniarza. Ten człowiek długo walczył o życie w szpitalu. Mężczyzna prawie stracił nogę po ukąszeniu, bo lekarze musieli usuwać kolejne, martwe tkanki, które uszkodził jad.

(mal)