Prokuratura w Białymstoku sprawdzi, czy policjanci i prokuratorzy z Giżycka dopełnili swoich obowiązków przy wyjaśnianiu okoliczności wypadku na Mazurach, w którym pod kołami quada zginęła młoda kobieta.

Według pełnomocników rodziny ofiary, funkcjonariusze mieli m.in. nie zabezpieczyć wszystkich dowodów na miejscu tragedii, a trzeźwość kierowcy quada zbadali dopiero dwie godziny po wypadku.

Jesteśmy w trakcie zapoznawania się z materiałami. W ciągu 30 dni podejmiemy decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania - poinformował prokurator rejonowy w Białymstoku, Wojciech Zalesko.

Odrębne postępowanie służbowe wobec jednego z giżyckich prokuratorów wszczął szef tamtejszej prokuratury. Jego podwładny zezwolił bowiem adwokatowi kierowcy na zapoznanie się aktami śledztwa. Zgodnie z przepisami ma do tego prawo jedynie pełnomocnik podejrzanego.

Do tragicznego wypadku doszło 19 czerwca na gruntowej drodze w pobliżu mazurskiej wsi Kleszczewo. Potrącona przez quada 29-letnia turystka z Warszawy, Agata Ch. zginęła na miejscu. Idącemu obok niej mężowi, który pchał wózek z kilkutygodniowym dzieckiem, nic się nie stało. Według policji, kierowca Piotr S. był trzeźwy i miał uprawnienia wymagane do kierowania quadem.

Piotr S. na razie nie usłyszał żadnych zarzutów i nadal występuje jako świadek.