Wciąż słychać o kontrowersjach wokół zakupu myśliwców F16, a dokładniej wokół offsetu, na którym miała zyskać polska gospodarka. Za to o wiele mniej mówi się o innym dużym zakupie polskiej armii - Kołowych Transporterach Opancerzonych. Pod koniec grudnia został rozstrzygnięty przetarg wartości blisko 5 mld zł. Od razu pojawiły się także głosy krytycznie oceniające całe przedsięwzięcie.

Przetarg wygrał fiński transporter Patria AMV. Wygrała ta firma, którą w trakcie procedur przetargowych "ciągnięto za uszy", do niej dostosowując terminy. Strona polska sama zrezygnowała z jakiejkolwiek punktacji za spełnienie wymagań taktyczno-technicznych przez sprzęt - mówi wprost Bronisław Komorowski, były minister obrony narodowej.

Głównym kryterium oceny transportera była więc cena, a nawet laik rozumie, że nie to jest najważniejsze przy zakupie sprzętu bojowego. Według specjalistów prototyp fińskiego transportera nie spełnia norm polskiej armii, wyznaczonych dla KTO i nie da się owej konstrukcji dostosować do owych norm. Wymagałoby to zaprojektowania transportera na nowo.

Efekt jest taki, że wygrał transporter, który nie istnieje. On ma istnieć za jakiś czas, no ale zdaje się, że bezpiecznej jest kupować coś, co jest dzisiaj dostępne, niż to, co może być, bo to coś może po prostu nie być - twierdzi były minister.

Pierwsze fińskie kołowe transportery opancerzone trafią do polskiej armii za 2 lata. Wciąż nie wiadomo, jak będzie wyglądał offset związany z tym zakupem. Uzgodnienia nadal trwają...

FOTO: Archiwum RMF

16:50