Stany Zjednoczone zamroziły kontakty z Iranem, a koła w Pentagonie naciskają na administrację o podjęcie działań, mogących zdestabilizować rząd islamskiej republiki - informuje dziennik "Washington Post".

Amerykańskie stanowisko wynika z raportów wywiadu USA, sugerujących, że ukrywający się w Iranie działacze terrorystycznej al-Qaedy odegrali zasadniczą rolę w antyamerykańskich zamachach samobójczych w Arabii Saudyjskiej z 12 maja.

"Washington Post" powołuje się na przedstawicieli administracji USA, którzy poinformowali gazetę, iż Biały Dom "wydaje się być zdecydowany w kwestii przyjęcia bardziej agresywnej strategii, mogącej prowadzić do destabilizacji irańskiego rządu". Rzecznik Białego Domu odmówił skomentowania tych doniesień.

USA nie utrzymują stosunków z Iranem od 1979 roku - rewolucji islamskiej w tym kraju. W zeszłym roku prezydent Bush umieścił Iran - obok Iraku i Korei Północnej - w gronie trzech państw "światowej osi zła". Po zamachach wrześniowych w USA jednakże stosunki ociepliły się - nawiązano rozmowy irańsko-amerykańskie, głównie w kwestii Afganistanu.

Po niedawnych zamachach w Rijadzie odwołano jednak kolejne planowane kontakty, gdy wywiad USA potwierdził, iż odpowiedzialność za ataki ponoszą działacze al-Qaedy ukrywający się w Iranie - pisze "Washington Post". Informacje te zostały zdementowane w Teheranie.

foto RMF

09:15