Metro przestaje być najbardziej punktualnym środkiem transportu w Warszawie. Spóźnia się, staje między stacjami. A do tego w wagonach panuje nieziemski ścisk. Reporter RMF FM Mateusz Wróbel ze stoperem w ręku sprawdził, o ile dłużej podróżuje się metrem w godzinach szczytu.

I tak podróż z końcowej stacji metra do centrum zajmuje średnio o 10, a nawet 15 minut dłużej. Ale opóźnienia to niejedyny zarzut pod adresem podziemnej kolejki. Metro zatrzymuje się między stacjami, a a wagonach jest zbyt tłoczno - twierdzą warszawiacy. Kolejką podróżuje coraz więcej ludzi. Pchają się do środka na siłę i drzwi nie mogą się zamknąć:

Okazuje się, że to właśnie sami pasażerowie są winni spóźnień. Blokują drzwi, stają przy krawędzi peronów. A to – jak zaznacza Krzysztof Malawko z Warszawskiego Metra - powoduje opóźnienia i tak zwany efekt domina:

Rozwiązania tego problemu na razie brak, bo podobno zwiększenie częstotliwości kursowania metra tylko pogorszyło by sprawę, a spóźnienia byłyby jeszcze większe. Tak więc do pracy w poniedziałek - trzeba będzie wyjść o 10, 15 minut wcześniej.