Wyniki kontroli warszawskich taksówkarzy to ponad 400 mandatów, 50 odebranych licencji i prawie 250 ostrzeżeń. Stołeczny Ratusz skontrolował 15 procent z ponad 10 tysięcy przewoźników, czyli prawie 1 600 taksówek.

Taksówkarzy karano głównie za brak egzaminu ze znajomości miasta i niewydanie paragonu po kursie. Rzadziej zdarza się zawyżanie wskazań taksometru. Wykryto tylko 3 takie przypadki.

Coraz częściej zdarza się, że zamiast usług taksówkowych oferowany jest przewóz osób, ale pod przykryciem wykonywania zupełnie innej usługi, np. porady psychologa w samochodzie lub ochrony - mówi Adam Bielakowski z Mazowieckiego ITD. Paragon za przejazd nie dostaje się za wykonanie transportu a np. za ochronę. Pasażer wieziony nie był tego świadomy, ale on tak naprawdę nie był wieziony tylko był ochraniany - tłumaczy.

Nagminne staje się, że po Warszawie jeżdżą taksówkarze bez licencji lub z licencją, ale z podwarszawskich miejscowości, np. z  Otwocka lub Legionowa - a to nielegalne - mówi wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.

Pojawiają się też oferty przewozu zupełnie prywatnymi samochodami, które nawet nie udają taksówek. Korzystanie z takich usług może być niebezpieczne - dodaje Bielakowski.

Wiceprezydent Olszewski przyznaje, że aby ukrócić patologie, stolica wzorem np. Nowego Jorku chciałaby wprowadzić jednolity wygląd taksówek, by były w tym samym kolorze a nawet samochody tej samej marki. Niestety, nie pozwala na to polskie prawo - mówi.

(acz)