Strażacy zakończyli przeszukiwanie gruzów kamienicy, która zawaliła się w Warszawie na Pradze. Przy ulicy Kawęczyńskiej runęła część czteropiętrowego pustostanu. Konieczna była ewakuacja 40 osób z budynków w pobliżu kamienicy. Większość z nich mogła wrócić do mieszkań.

Strażacy nie znaleźli nikogo w gruzowisku.

Z powodu dużego ryzyka, że może zawalić się kolejna ściana, ewakuowano mieszkańców najbliżej położonej kamienicy oraz kilka sióstr zakonnych, których zgromadzenie przylega do zawalonego budynku. W sumie to 40 osób. Dla ewakuowanych osób podstawiono autobus. Kilkanaście osób musi spędzić noc poza domem. Miasto zapewniło im nocleg w hotelach.

Świadkowie zawalenia się kamienicy mówią, że najpierw było słychać trzaski, potem huk i pojawiły się tumany kurzu. To był taki huk, jakby walił się dom. To było słychać. To tak trzeszczało, łupało, cegły leciały, nie było nic widać, bo był gęsty kurz. Jak się ten kurz rozwiał, to zobaczyłyśmy, że nie ma pół domu – mówiła reporterowi RMF FM jedna z kobiet.

Okoliczni mieszkańcy, z którymi rozmawiał nasz reporter sugerują, że do zawalenia pustostanu mogło dojść nieprzypadkowo. Jak twierdzą, właściciel kamienicy starał się o zezwolenie na rozbudowę, ale jej nie otrzymał. Według świadków na miejscu był ochroniarz, który w którymś momencie krzyknął do ludzi, że budynek zaraz runie i żeby się oddalili. Burmistrz dzielnicy Praga Północ Paweł Lisiecki nie chce komentować tych informacji.

(mpw)