Od 3 do 5 tysięcy "kopciuchów" chcą w przyszłym roku wymienić władze Warszawy - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o piece węglowe, które znajdują się w prywatnych rękach - stolica musi pozbyć się wszystkich, czyli w sumie 18 tysięcy. Na razie zniknęło zaledwie kilkaset.

Na wymianę wszystkich "kopciuchów" w mieście Warszawa ma trzy lata. Piece, które znajdują się w budynkach należących do ratusza, sukcesywnie znikają. Dużo większy problem jest jednak z tymi, które są w prywatnych rękach. W warszawskich domach, kamienicach i blokach jest ich aż 18 tysięcy.

Plan na walkę ze smogiem w stolicy jest dość konkretny - na wymianę pieców przeznaczono 300 milionów złotych, urzędnicy mają też ambitne plany. Tylko w przyszłym roku mają zamiar wymienić od 3 do 5 tysięcy "kopciuchów", znajdujących się w prywatnych rękach.

Problem w tym, że na razie walka ze smogiem i wymiana kotłów idzie bardzo powoli. Z 300 milionów złotych wydano zalewie 3 miliony, podpisano umowy na wymianę ok. 500 pieców.

Już wcześniej pracownicy warszawskiego ratusza obiecywali, że cały program nabierze tempa - w styczniu ma ruszyć szeroko zakrojona kampania informacyjna. Będzie ona polegała nie tylko na rozprowadzaniu materiałów informacyjnych, ale wręcz wizytach w budynkach, z których kominów unosi się gęsty czarny dym. Urzędnicy mają zamiar namawiać ich mieszkańców na wymianę pieca jak najszybciej - również dlatego, że w tym i przyszłym roku miasto zwraca nawet 100 proc. kosztów takiej inwestycji. W roku 2021 wysokość dotacji zmniejszy się do 90 proc., a w 2022 do 70 procent.


Opracowanie: