Polska zmienia stanowisko w sprawie substancji stosowanych przy szczelinowaniu gazu łupkowego. W ubiegłym tygodniu Bruksela zarzuciła Warszawie, że chemikalia używane przy szczelinowaniu nie zostały zarejestrowane tak, jak tego wymaga unijne prawo. Strona polska najpierw była zaskoczona, a teraz sama apeluje o sprawdzenie sposobu rejestracji tych chemikaliów.

Inspektor ds. substancji chemicznych Jerzy Majka zwróci się w tej sprawie do Głównego Inspektora Sanitarnego i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.

W ubiegłym tygodniu dyrektor ds. ochrony środowiska w KE Karl Falkenberg - podczas odbywającej się w Brukseli konferencji poświęconej REACH, czyli rozporządzeniu o chemikaliach - stwierdził, że żadna z substancji używanych przy szczelinowaniu łupków nie została zarejestrowana do tego celu w Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) w Helsinkach. Chodziło o to, że takie substancje, jak glikol etylenowy, nie zostały zarejestrowane jako substancje, które mają służyć do wydobycia gazu. Komisja Europejska przypomniała więc, że zasady rejestracji chemikaliów trzeba przestrzegać zarówno na etapie badań, jak i wydobycia, a za złamanie zasad grożą kary.

Tuż po tej wypowiedzi Falkenberga Jerzy Majka ocenił ją jako "dużą nadinterpretację". Część tych substancji, które są w ogromnym tonażu stosowane, została zarejestrowana i dla wielu z nich - jako potencjalne zastosowanie - napisano "mining", czyli wydobycie - podkreślał. Przyznawał jednak, że są też substancje, które wprawdzie zostały zarejestrowane, ale do innych celów niż szczelinowanie.