Wisła przekroczy stan alarmowy w Warszawie o 20 cm jutro przed południem - prognozuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W trakcie powodzi w maju było to aż 130 cm. Alarm przeciwpowodziowy obwiązuje w stolicy, Płocku, powiatach na północ od Warszawy i na południu Mazowsza. Służby ratunkowe są w pogotowiu.

Zobacz również:

Poziom wody pod Mostem Łazienkowskim jest niższy niż podczas majowej powodzi, ale woda płynie bardzo szybko i podtapia okolice wałów. Z zacumowanego przy brzegu statku nie można zejść na ląd, bo zostawiony pomost znika w wodzie. Część ścieżek rowerowych przy bulwarach też została podtopiona.

W samej Warszawie strażacy patrolują wały na Wiśle. Na razie nie ma potrzeby wznoszenia dodatkowych umocnień z worków z piaskiem. Raporty biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego oraz straży pożarnej wskazują, że mamy wystarczający zapas worków, piasku i geowłókniny do umacniania wałów przeciwpowodziowych. Wszystkie służby zostały poproszone przez panią prezydent, by w sposób szczególny czuwać nad ich stanem - powiedział Marcin Ochmański ze stołecznego ratusza.

Najwięcej pracy ratownicy mają na południu Mazowsza. Wczoraj i w nocy musieli wypompować wodę z kilkunastu budynków, układali też worki z piaskiem na drodze wojewódzkiej nr 728, która przez kilkadziesiąt minut była nieprzejezdna. Ewakuowali też jedną osobę i zwierzęta z gospodarstwa.

W ciągu najbliższej doby poziom wody w Wiśle poniżej ujścia Sanu będzie opadał. Mimo to, wzdłuż granicy województwa lubelskiego nadal przekroczone są nadal stany alarmowe.

Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że nadal będzie padać, ale na szczęście słabiej. Podtopienia niestety wciąż są możliwe, kłopoty nadal mogą powodować mniejsze rzeki. Niestety dzisiaj i jutro wciąż będzie padać w województwach łódzkim, lubelskim i na południu Mazowsza. W środę będzie krótka przerwa na słońce, ale później wróci deszcz. Prognozowane opady nie powinny już jednak powodować kłopotów. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy pogoda poprawi się na dłużej.