92 lata temu Polska odzyskała niepodległość, 92 lata temu do Warszawy wrócił Józef Piłsudski. Jednym z pierwszych miejsc, które odwiedził 10 listopada 1918 roku, był pensjonat sióstr Romanówien, a przy okazji lokal konspiracyjny polskiej organizacji wojskowej. Lokal znajdował się na szóstym piętrze kamienicy na rogu Placu Wareckich, dzisiejszego Powstańców Warszawy i Moniuszki.

Gdy wychudły, zmęczony i przeziębiony Piłsudski dotarł o świcie 10 listopada do Warszawy, niemal prosto z dworca przywieziono go na Moniuszki. Siostry przygotowały mu kąpiel, śniadanie, wyczyściły mundur. W tym czasie przyjaciele komendanta poszli do sklepu galanteryjnego, by kupić przyszłemu naczelnikowi państwa bieliznę i kilka koszul.

Wykąpany i najedzony komendant powiedział kilka zdań do tłumów, które na wieść o jego przyjeździe,

przyszły pod okna kamienicy. Potem Józef Piłsudski rozpoczął serię spotkań: z działaczami politycznymi, wojskowymi, towarzyszami z konspiracji i legionów.

W nocy z 10 na 11 listopada obudzony przez gospodynię przyjął delegację niemieckich żołnierzy, a następnego dnia rano zdecydował o tworzeniu rządu, który zastąpić miał powołany kilka dni wcześniej gabinet Daszyńskiego.

Kamienica na Moniuszki mocno ucierpiała w czasie powstania warszawskiego, przebudowana po wojnie należy dziś do Telewizji Polskiej, która nadaje stąd swoje programy informacyjne.

Spotkanie z córką i ukochaną

Do jednego z mieszkań należących do kompleksu zabudowań Manufaktury Lnianej i Jutowej w kilka godzin po przyjeździe z Magdeburga do Warszawy dotarł Józef Piłsudski. To budynek na małej przemysłowej ulicy Mińska, położonej na uboczu głównych warszawskich traktów. W listopadzie 1918 to były absolutne peryferia stolicy.

W oknie kilkupiętrowej kamienicy od rana czekała na niego ukochana; późniejsza żona Aleksandra Szczerbińska. Czekała wraz z ośmiomiesięczną córeczką - Wandą, której narodziny przypadły na czas uwięzienia Piłsudskiego.

To tu na Mińskiej komendant pierwszy raz ujrzał córkę. Sytuacja była nieco niezręczna - Piłsudski był wówczas żonaty, jego żona nie chciała zgodzić się na rozwód, mimo iż wiedziała o związku męża z młodszą od niego o 15 lat działaczką PPS i POW.

Nie zważając na konwenanse, warszawiacy tłumnie czekali na komendanta. Gdy zjawił się na Mińskiej i wszedł do Aleksandry, pod oknami mieszkania zgotowano mu owacje.

Dziś budynku, który był świadkiem tych wydarzeń, już nie ma; na jego miejscu stoi głaz upamiętniający konspiracyjne mieszkanie Piłsudskiego, a jego adres Mińska25 należy do stojącego kilkadziesiąt metrów dalej jednego z muzycznych klubów Warszawy.