Bemowo zostało odcięte od reszty Warszawy. Remont wiaduktu nad torami uniemożliwia dojazd do centrum ulicą Powązkowską. Kierowcy szukają innych dróg, które też, niestety, są zakorkowane. Warszawscy urzędnicy znaleźli rozwiąznie problemu; chcą zapłacić pół miliarda złotych prywatnym firmom za doradztwo na temat organizowania objazdów w czasie remontów dróg.

O tym, że obecnie nie jest z tym najlepiej wie każdy, kto porusza się po Warszawie samochodem. To nie koniec pomysłów na usprawnienie inwestycji, warszawscy radni powołali też nowe ciało pod nazwą Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych.

Tak naprawdę firmy, które wykonują remonty, przygotowują projekty objazdów, ale miejscy urzędnicy je zatwierdzają. Ciekawe, że potrzebują pomocy zewnętrznych firm i to za pół miliarda złotych. My chcemy się zabezpieczyć, aby nam inwestorzy, szczególnie przy dużych inwestycjach nie narzucali rozwiązań, które są wygodne dla nich, a niekoniecznie dla mieszkańców – tłumaczył Jacek Wojciechowicz wiceprezydent Warszawy.

Remont wiaduktu potrwa aż półtora roku. Drogowcy muszą bowiem zburzyć starą konstrukcję i odbudować cały wiadukt. Do 1 listopada od nowa powstaną dwa pasy w stronę centrum, tak by całą szerokością można było dojechać w czasie święta na pobliski cmentarz. Druga część zostanie wyremontowana nieco później. Kierowcy już tracą w tym miejscu mnóstwo czasu: