Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces Czeczena oskarżonego o udział w wojnie w Syrii. Mężczyzna potwierdza, że służył w czeczeńskim oddziale w Syrii, jednak zaprzecza, by był najemnikiem, lub że był związany z Państwem Islamskim. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces Czeczena oskarżonego o udział w wojnie w Syrii. Mężczyzna potwierdza, że służył w czeczeńskim oddziale w Syrii, jednak zaprzecza, by był najemnikiem, lub że był związany z Państwem Islamskim. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Zdj. ilustracyjne /MOHAMMED BADRA /PAP/EPA

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do warszawskiego sądu okręgowego na początku czerwca. Zarzuty postawione przez prokuraturę obejmują okres od listopada 2013 roku do końca 2014 roku.

Według aktu oskarżenia, mężczyzna brał udział w działaniach zbrojnych w okolicy Aleppo. Był też członkiem czeczeńskiego oddziału kierowanego przez Tarkhana Gazieva, powiązanego z Emiratem Kaukaskim. 

Oskarżony Kyuri A. - obywatel Federacji Rosyjskiej narodowości czeczeńskiej, mający status uchodźcy w Polsce - został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w marcu. 

Z materiałów zgromadzonych przez ABW wynika, że mężczyzna przyjął obowiązki w zakazanej przez prawo międzynarodowe wojskowej służbie najemnej i brał udział w działaniach zbrojnych na terenie Arabskiej Republiki Syryjskiej. Przebywając w Syrii włączył się w walkę w szeregach ISIS
- mówił w czerwcu PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Jak wówczas informowano, mężczyźnie zarzucono wtedy także nielegalne posiadanie broni - posiadał on bez wymaganego zezwolenia karabin automatyczny.

Akt oskarżenia wspomina wyłącznie o służbie w oddziale Tarkhana. Mam bardzo złe zdanie o Państwie Islamskim, przez nie wszystkich muzułmanów traktuje się jako terrorystów. Ja z Państwem Islamskim w ogóle nie miałem kontaktu - mówił przed sądem oskarżony.

Jak dodał, jeśli grupa, do której należał, angażowała się po którejś ze stron syryjskiego konfliktu, to po stronie Wolnej Armii Syryjskiej i - jak wyjaśniał - walczyła z syryjskimi siłami rządowymi oraz Rosjanami. Zaznaczył, że broni nie posiadał w Polsce; karabin kałasznikow miał w Syrii.

Mówił też, że głównym celem grupy - która funkcjonuje od kilkunastu lat - było "przeczekanie sytuacji politycznej w Syrii" i powrót do Czeczenii.

Zgodnie z Kodeksem karnym, kto przyjmuje obowiązki w zakazanej przez prawo międzynarodowe wojskowej służbie najemnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

(az)