Będziemy walczyć do skutku - mówią reporterowi RMF FM protestujące kobiety z Wałbrzycha. W poniedziałek mają po raz kolejny spotkać się z władzami miasta. Od kilku dni prowadzą głodówkę, domagając się przyznania im praw do zajmowanych nielegalnie pustostanów.

W niedzielę jedna z protestujących kobiet zasłabła i została odwieziona do szpitala. Po kilku godzinach wróciła jednak do protestujących koleżanek. Czuję się trochę lepiej. Lekarze mi pomogli. (…) Wszystkie jesteśmy wycieńczone. Nie mamy sił, ale jeszcze walczymy. Poproszę pana prezydenta, żeby doszedł z nami do porozumienia - powiedziała reporterowi RMF FM pani Małgorzata.

Protest wybuchł po tym, gdy rodziny zajmujące od kilku lat miejskie pustostany zostały pozbawione prądu i wody. Kobiety okupowały pomieszczenia urzędu, potem przeniosły się do lokalu wspólnoty samorządowej. W sobotę woda i prąd wróciły do ich mieszkań, ale to nie zmienia decyzji o głodówce.

Dopóki kobiety nie uzyskają pełni praw do lokali, w których do tej pory mieszkały, nie przerwą protestu. Odmówiły też przeniesienia się do schronisk dla bezdomnych, bo jak mówiły, to by oznaczało rozdzielenie ich rodzin.