Były minister kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy stanął dziś przed sądem jako oskarżony o fałszywe składanie zeznań. Zdaniem prokuratury Wachowski miał ukryć fakt przyjęcia 30 tys. dolarów od skłóconego z nim biznesmena z podwarszawskiej Magdalenki.

Wachowski twierdzi, że to oskarżający go biznesmen jest mu winien blisko 200 tysięcy dolarów, a pokwitowanie którym dysponuje prokuratura i które jest podstawą oskarżenia – chociaż podpis jest prawdziwy – zostało sfałszowane. Wachowski widzi również polityczną stronę; mają ją inspirować bracia Kaczyńscy.

Sprawa jest niezwykle prosta. Sąd musi jedynie ustalić, czy Wachowski ukrył przed prokuraturą przyjęcie pieniędzy. Nazwisko Wachowskiego pojawia się jednak w innych sprawach znacznie większego kalibru. Chodzi o prowadzone w Krakowie śledztwa dotyczące przemytu kokainy do Polski. We wrześniu zatrzymała go Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratura w Łodzi postawiła mu zarzuty między innymi płatnej protekcji i ukrywania tajnych dokumentów.