Od dziś w aptece może was czekać niespodzianka. Niekoniecznie miła. Właśnie weszła w życie nowa lista leków refundowanych, a to oznacza spore zmiany cen.

Drożeją całe duże grupy leków, najbardziej te dla pacjentów po przeszczepach. Tu ceny niektórych specyfików z dnia na dzień podskoczyły z 3 do prawie 300 złotych.

Spore podwyżki czekają też astmatyków - leki wziewne drożeją z kilku do nawet 25 złotych. O kilkanaście złotych drożeją też doustne leki na cukrzycę, nawet o kilkadziesiąt złotych skoczyły też ceny leków stosowanych w chorobach psychicznych, szczególnie schizofrenii. Tu obniżki limitów są bardzo duże, co gorsze, tych leków w aptekach staramy się nie zamieniać na tańsze odpowiedniki, bo w przypadku leków stosowanych w chorobach psychicznych są bardzo duże różnice osobnicze i pacjenci są często latami ustawiani, by dobrze funkcjonować, więc rzadko się zdarza, że apteka pokusi się o to by taki lek zamienić - mówi aptekarka z Trójmiasta Aleksandra Kuźmiak. Osoby chore psychicznie to są najczęściej osoby, które dostają małe renty. Albo dostaną lek prawie za darmo, wtedy jest szansa, że będą go przyjmować, albo po prostu go nie wykupią - dodaje.

Pacjenci więcej zapłacą też za popularne leki przeciwbólowe zawierające ketoprofen. Wcześniej było to mniej niż 5 złotych, teraz nawet 20. Na podwyżki muszą przygotować się też ci, którzy biorą leki przeciwzakrzepowe, na miażdżycę i ci, którzy cierpią na zapalenie jelit.

Dla leków refundowanych określane są limity, do wysokości których są finansowane. Limit ceny leku jest górną granicą kwoty refundowanej. Jeżeli cena detaliczna leku jest wyższa od ustalonego limitu, pacjent dopłaca różnicę. Obniżono limity dla 1055 leków, natomiast dla 299 podwyższono. Dlatego lista leków, które stanieją jest znacznie krótsza.

Refundacją objęto 279 nowych produktów, m.in. leki stosowane w nietrzymaniu moczu i częstomoczu, w zapobieganiu nudnościom wywołanym przez chemioterapię oraz przepisywane w przypadku choroby zwyrodnieniowej stawów i reumatoidalnym zapaleniu stawów.

Wśród produktów leczniczych, których do tej pory nie było w wykazach refundacyjnych, są także leki zawierające substancję czynną dienogest, używane w leczeniu endometriozy. Endometrioza to rozrost błony śluzowej macicy (endometrium). Choroba ta powoduje niedrożność jajowodów i może prowadzić do bezpłodności. Do tej pory pacjentki za opakowanie leku musiały płacić prawie 200 złotych - od dziś wykupią je za 3 złote.

Refundowane będą także leki zawierające substancję czynną anastrozol stosowane w leczeniu wczesnego raka piersi w pierwszym rzucie hormonoterapii. W wykazach refundacyjnych są również leki zawierające substancję czynną atomoksetynę używane w terapii nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi oraz ze współistniejącymi chorobami, takimi jak: tiki, zespół Tourette'a, zaburzenia lękowe.

Ministerstwo twierdzi, że dzięki oszczędnościom wynikającym z nowej listy refundacyjnej, możliwe będzie finansowanie kolejnych leków. Resort podaje kwotę blisko 215 mln zł w skali roku.

Nie będziemy chomikować oszczędności, przeznaczymy je na finansowanie nowych leków - zapowiada wiceminister zdrowia Adam Fronczak.

To nie koniec zmian. Jeszcze przed końcem roku, w połowie grudnia ma się pojawić kolejna lista. Na niej mają się pojawić leki inkretynowe, czyli leki, które są dla niektórych pacjentów z typem II cukrzycy bardzo korzystne, ponieważ mogą odsunąć stosowanie insuliny od roku do trzech lat - mówi Fronczak.

Od stycznia natomiast czeka nas prawdziwa rewolucja. Wchodzi w życie nowa ustawa refundacyjna, która zakłada, że ceny leków refundowanych będą sztywne i ustalane przez Ministerstwo Zdrowia. Dla pacjentów oznacza to spore podwyżki, bo znikną leki "za złotówkę", sprzedawane przez apteki w promocji, nie będzie też szans na dodatkowe rabaty, znikną karty lojalnościowe do aptek.