Coraz lepsze informacje napływają znad Zalewu Zegrzyńskiego. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, poprawia się tam stopień natlenienia wody, a to oznacza, że maleje groźba masowego śnięcia ryb. W piątek wszystkie kąpieliska nad akwenem zostały zamknięte do odwołania. Obecnie wszystko wskazuje na to, że już w tym tygodniu zostaną otwarte.

Co ciekawe, dyfuzory, które miały natleniać wodę, zupełnie się nie sprawdziły. Rano zostały wyłączone, bo Zalew Zegrzyński to zbyt duży akwen, by sztucznie go natlenić. Z problemem zaczęła sobie jednak radzić sama natura - czyste i natlenione wody małych dopływów Bugu wpłynęły do Zalewu Zegrzyńskiego i wypchnęły masy wody bez tlenu.

Wczorajsze, najświeższe wyniki badań Inspekcji Ochrony Środowiska potwierdzają, że wody Zegrza niemal całkowicie doszły do siebie, a ta masa gorszej wody spływa w dół, w kierunku Wisły - powiedziała Ivetta Biały, rzecznik wojewody mazowieckiego.

Hydrolog, z którym rozmawiał nasz reporter Mateusz Wróbel, podkreśla jednak, że w niektórych miejscach Bugu zawartość tlenu wciąż spada. To tak zwana przyducha - zjawisko typowe przy wysokiej temperaturze i opadach deszczu. Głębokie rzeki niżowe takie jak Bug, Wisła mogą się odtlenić - to ogromne masy wody i dosyć mało się mieszają. Nie sądzę, by to masowe śnięcie ryb wynikało z zatrucia jakimiś substancjami toksycznymi - wyjaśnia Piotr Dawidowicz z Uniwersytetu Warszawskiego: