Drugi dzień w Zakładach Azotowych Puławy związkowcy prowadzą strajk okupacyjny, produkcja w firmie odbywa się jednak normalnie. Pracownicy domagają się podwyżki o 15 proc. Zarząd firmy chce wprowadzić nowy taryfikator płacowy i nowy regulamin premii.

W niedzielę rano po trzeciej zmianie dołączyli kolejni strajkujący. Teraz jest ich 374 - powiedział rzecznik Komitetu Strajkowego Wojciech Pokora.

Protest rozpoczął się w sobotę po południu. W zakładzie zostają osoby, które zakończyły pracę. Okupują m.in. świetlice i sale konferencyjne. Mają karimaty i śpiwory, dostają również jedzenie.

Praca w Zakładach odbywa się na trzy zmiany, przez całą dobę i wszystkie dni tygodnia; instalacje obsługiwane są przez pięć zmieniających się brygad pracowników.

Protest prowadzą dwa z sześciu działających w spółce związków zawodowych, które są w sporze zbiorowym z pracodawcą od sierpnia ub. roku. Jak podkreślają związkowcy będą protestować do skutku.

Zarząd puławskich zakładów jest gotowy zgodzić się na podwyżkę, ale chce ją połączyć z wprowadzeniem nowego taryfikatora płacowego oraz nowego regulaminu premiowania. Jak tłumaczył rzecznik firmy Grzegorz Kulik, władze spółki przedstawiły komitetowi strajkowemu propozycje dotyczące podziału podwyżki. 6 proc. otrzymaliby wszyscy pracownicy, a kolejne 4 proc. pracownicy, którzy otrzymują niższe wynagrodzenie. Pozostałe 5 proc. trafiło by na fundusz premiowy i miałoby być wypłacane w ramach nowego sytemu motywacyjnego.Kolejne rozmowy protestujących z zarządem zaplanowano na poniedziałek.

Puławskie Zakłady zatrudniają ponad 3,2 tys. pracowników. Średnia płaca wynosi mniej więcej 5 tys. zł.