Przez cztery godziny strażacy gasili nad ranem halę magazynową wypełnioną chemikaliami. Obiekt, znajdujący się w dzielnicy składowo-przemysłowej Torunia, spłonął doszczętnie. Nie było ofiar w ludziach.

Dym, wydobywający się z hali magazynowej firmy zajmującej się cynkowaniem ogniowym metali, dostrzeżono po godz. 2 w nocy. Z uwagi na znaczne rozmiary magazynu i dużą ilość zgromadzonych w nim chemikaliów do akcji skierowano 21 jednostek straży - powiedziała Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka komendy wojewódzkiej straży pożarnej w Toruniu.

W budynku znajdowały się m.in. pojemniki z rozcieńczonym kwasem siarkowym i duża ilość farb. Przechowywano tu także cynk w sztabach.

Ponieważ wiedzieliśmy, że wewnątrz nie ma ludzi, wodę podawano poprzez wycięte w ścianach i dachu otwory. Ogień ugaszono po godz. 6 rano. Na skutek wysokiej temperatury metalowa konstrukcja hali magazynowej jest zniszczona i prawdopodobnie będzie się nadawała tylko do rozbiórki - dodała rzeczniczka.

Strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia na sąsiednie budynki biurowe i produkcyjne. Przyczyny i okoliczności powstania pożaru ustalą biegli.