W kwietniu Toruń przeszedł na tzw. letnią strefę parkowania. Oznacza to, że na starówce ubyło ponad 130 miejsc na samochody. Parkingi w mieście są bowiem dwusezonowe: zimą miejsc dla mieszkańców jest więcej, za to latem miejscowi muszą ustąpić miejsca turystom.

Znaleźć wolne miejsce na starówce to loteria. Raz na jakiś czas uda się po kilku minutach. Znacznie częściej dopiero po kilkunastu, a jak ktoś nie umie parkować na żyletkę potrzebuje aż kilkudziesięciu. W sobotę jest łatwiej. Dużo gorzej jest w tygodniu - mówią mieszkańcy.

Dlatego w tygodniu kierowcy, np. na ulicy Kopernika, będą musieli zacisnąć zęby. Za to turyści są zachwyceni i najchętniej usunęliby ze starówki jeszcze więcej aut. Jest tutaj wiele rzeczy, które ktoś przyjeżdżający może chcieć uwiecznić, a samochody zasłaniają widok - argumentują przyjezdni.

Kierowcom z Torunia pozostaje więc cieszyć się radością turystów i zacisnąć zęby. Miejsc do parkowania przybędzie im dopiero w październiku.