Umiejętności zamiast pełnej specjalizacji - tak Ministerstwo Zdrowia planuje rozwiązywać problemy z brakiem lekarzy. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, resort kończy przygotowywać programy zdobywania konkretnych umiejętności, dzięki którym lekarze mogliby wykonywać pewne procedury obok swojej podstawowej specjalizacji. Pediatrzy mogliby np. wykonywać EKG u dzieci. Ten system ma zacząć działać jeszcze w tym roku.

Umiejętności zamiast pełnej specjalizacji - tak Ministerstwo Zdrowia planuje rozwiązywać problemy z brakiem lekarzy. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, resort kończy przygotowywać programy zdobywania konkretnych umiejętności, dzięki którym lekarze mogliby wykonywać pewne procedury obok swojej podstawowej specjalizacji. Pediatrzy mogliby np. wykonywać EKG u dzieci. Ten system ma zacząć działać jeszcze w tym roku.
System miałby zacząć działać jeszcze w tym roku (zdj. ilustracyjne) /Aneta Łuczkowska /RMF FM

Ministerstwo razem z konsultantami krajowymi i Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego kończy przygotowywać listę umiejętności i związanych z tym szkoleń. Pierwsza ma być medycyna bólu - umiejętność rozpoznawania natężenia bólu, wdrażania terapii i monitorowania skutków leczenia. 

W ten sposób lekarze z jedną specjalizacją, zamiast przez 3-5 lata zdobywać kolejną, będą mogli rozszerzyć swoje lekarskie możliwości - mówi wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz. Internista może nabyć umiejętność badania endoskopowego - nie trzeba zostać gastroenterologiem, żeby móc wykonywać endoskopię - dodaje.

Resort zdrowia liczy, że ten sposób w wielu placówkach uda się rozwiązać braki kadrowe. Jest to oczekiwane przez lekarzy i jest to na pewno jakiś rodzaj rozwiązania dla wielu placówek borykających się z problemem w dostępie do specjalistów w danych dziedzinach. Mało jest gastroenterologów, mało jest kardiologów dziecięcych, a można lekarzy wykształcić właśnie w wykonywaniu pewnych określonych umiejętności - uzasadnia Tombarkiewicz. 

Minister Tombarkiewicz mówi, że w zależności od umiejętności ich zdobycie trwałoby od pół roku do roku. Ma to zachęcić lekarzy, którzy dziś nie decydują się na kolejną specjalizację.

****** 

Mariusz Piekarski: Jak miałaby działać zasada umiejętności lekarskich?

Marek Tombarkiewicz: Umiejętność lekarska to jest wąska umiejętność wykonywania pewnego rodzaju zabiegów lub badań diagnostycznych dla lekarza posiadającego specjalizację, czyli np. pediatra, który może nabyć umiejętność z wykonania echokardiografii u dzieci albo internista, który może nabyć umiejętność wykonywania badania endoskopowego: gastroskopii albo kolonoskopii. Czyli nie trzeba zostawać gastroenterologiem, żeby móc wykonywać endoskopię.

Czyli nie trzeba byłoby robić drugiej specjalizacji, tylko nabyć wąską umiejętność?

Tak jest. Oczywiście to jest kwestia opisania zakresu szkolenia. To oczywiście nie może być tak długie jak specjalizacja i o wiele łatwiejsze w dostępie niż specjalizacja. Zespół, który pracował w Ministerstwie Zdrowia - my to nazywamy kształceniem podyplomowym lekarzy -  jasno pokazał, że jest to oczekiwane przez lekarzy i jest to na pewno jakiś rodzaj rozwiązania dla wielu placówek, borykających się z problemami w dostępie do specjalistów w danych dziedzinach. Mało jest gastroenterologów, mało jest - jak widać - kardiologów dziecięcych, a można lekarzy wykształcić w wykonywaniu pewnych określonych umiejętności.

Jaki byłby czas tego szkolenia, zdobycia takiej umiejętności?

Myślę, że to jest kwestia pół roku do roku, w zależności od tego, o jakich umiejętnościach mówimy. Bardzo blisko jesteśmy sfinalizowania pierwszej umiejętności, którą chcemy prowadzić, czyli medycyny bólu. Tak naprawdę potwierdzenie, że lekarze umieją dobrze diagnozować i leczyć ból, co jak się okazuje jest dużym problemem w naszych realiach.

Neurolog mógłby sobie "dorobić" umiejętność rozpoznawania bólu?

Tak. Nie tylko neurolog, ale też chirurg, internista. Każdy lekarz, który jest zainteresowany np. pracą w poradni leczenia bólu czy generalnie poszerzeniem swoich umiejętności, swoich horyzontów zawodowych.

To będzie pierwsza umiejętność, którą chcecie wprowadzić?

Mam taką ambicję. Nie ukrywam, że jako anestezjolog skończyłem studia z medycyny bólu dwuletnie. Jesteśmy w kontakcie z Polskim Towarzystwem Badania Bólu, które postulowało już od wielu lat wprowadzenie takiej umiejętności. Program jest opisany przy zmianie ustawy o prawach pacjenta, rzeczników praw pacjenta.

Został wprowadzony tam nakaz, żeby każdy pacjent, który w wywiadzie podaje dolegliwości bólowe, był odpowiednio zbadany, czyli wywiad, prosta ocena natężenia bólu, wdrożenie leczenia i monitorowania skuteczności tego leczenia. Dlatego tutaj jesteśmy bardzo blisko, żeby taki program umiejętności wdrożyć.

Kiedy te programy umiejętności mogły być w ogóle wdrażane?

Myślę, że zaczniemy w tym roku. Każdy specjalista będzie mógł podjąć pewien trud, oczywiście łatwiejszy, o wiele mniejszy niż specjalizacja. Jeśli coś go interesuje, to dlaczego nie dać mu możliwości uzyskania dodatkowej wiedzy, a niekoniecznie poprzez trzy- czy pięcioletni proces specjalizacji.