33-letni turysta z Warszawy spadł ze Zamarłej Turni, która jest częścią jednego z najtrudniejszych szlaków w polskich Tatach - Orlej Perci. Mężczyzna zginął na miejscu. To już czwarta ofiara Orlej Perci w tym roku.

33-latek - jak powiedział rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch - wędrował po górach z grupą znajomych. To oni byli świadkami wypadku i to oni zawiadomili o zdarzeniu ratowników. Wczoraj wieczorem toprowcy śmigłowcem przetransportowali ciało mężczyzny do Zakopanego.

Orla Perć to jeden z najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych szlaków w Tatrach. Rozciąga się na głównej grani Tatr Wysokich pomiędzy Przełęczą Krzyżne i Zawratem.

Na Orlej Perci dochodzi do największej liczby śmiertelnych wypadków. Ze statystyk TOPR wynika, że od początku powstania tego szlaku w 1906 roku, zginęło na nim już ponad 100 osób. Od początku letniego sezonu turystycznego cztery osoby: 47-latek z Warszawy i 54-letnia turystka ze Szczecina i 31-letni turysta z Rosji. W sobotę do tej tragicznej statystyki dołączył 33-letni warszawiak.