W środę zapadnie decyzja komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy ul. Nowogrodzkiej 6a. Kamienicę wraz z lokatorami przejęła spółka Jowisz, która odkupiła prawa do niej po jej zreprywatyzowaniu na rzecz spadkobierców właścicieli.

W środę zapadnie decyzja komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy ul. Nowogrodzkiej 6a. Kamienicę wraz z lokatorami przejęła spółka Jowisz, która odkupiła prawa do niej po jej zreprywatyzowaniu na rzecz spadkobierców właścicieli.
Patryk Jaki - szef komisji weryfikacyjnej /Tomasz Gzell /PAP

18 października komisja zbadała reprywatyzację tej nieruchomości. Głównym tematem obrad było wtedy nękanie lokatorów. Zeznając jako świadkowie, lokatorki kamienicy mówiły o "terrorze psychicznym" ze strony przedstawicieli spółki, żądaniach wyprowadzki, radykalnej podwyżce czynszów, uciążliwych remontach. Z 84 osób w budynku zostało 10. O nękaniu zawiadomiono prokuraturę - postępowanie początkowo umorzono, ale niedawno je wznowiono.

Gdy kamienica trafiła w prywatne ręce, wzrósł czynsz i zaczął się totalny remont; to są tortury psychiczne, czuję się upodlona - mówiła jako świadek Krystyna Goździewska. Po raz pierwszy od 2011 r. ktoś się nami zainteresował - tak odniosła się do prac komisji. Jak dodała, w 2011 r. decyzją administracyjną "pani Gronkiewicz-Waltz zostali oddani jakimś tam osobom".

Inna świadek Alicja Dobecka-Olsen podkreślała, że działała tam ekipa "czyścicieli kamienic". Mówiła, że po reprywatyzacji "zaczęli przychodzić bardzo ładni, młodzi chłopcy, ale wypisz, wymaluj Pruszków". Padało jedno pytanie: "Kiedy się pani wyprowadzi". Odpowiadała, że się nie wyprowadzi i pytała, do czego będą im potrzebne te mieszkania. Będziemy sprzedawać po 20 tys. zł za metr - brzmiała według niej ich odpowiedź.

Nieprzestrzeganie zasady współżycia społecznego, czy nękanie lokatorów, może być podstawą uchylenia przez komisję decyzji reprywatyzacyjnej - podkreślał jej przewodniczący Patryk Jaki. Wiele wskazuje na to, że wynajęto grupę ludzi, zapłacono im za to, żeby jak najszybciej zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby z tych ludzi (z kamienicy) oczyścić, żeby oni potem spokojnie mogli przyjść i sprzedawać tę kamienicę za 15-20 tys. zł za metr - mówił. Dodał, że przykładem nękania był zarządzony remont "niby go urządzono, przez cztery lata nic nie wyremontowano".

Wszelkie kontakty z mieszkańcami kamienicy odbywały się z poszanowaniem prawa i drugiego człowieka - oświadczyła Fenix Group w stanowisku przekazanym mediom (spółka Jowisz należy do tej grupy). Dodano, że "remont wpłynął na poprawę bezpieczeństwa obiektu". Kamienicę spółka nabyła w 2013 r. za ponad 7 mln zł od spadkobierców "legitymujących się prawomocnymi, wydanymi przez polskie urzędy i sądy, dokumentami świadczącymi o tym, że są prawowitymi właścicielami".

Grzywnami po 3 tys. zł komisja ukarała wtedy za nieusprawiedliwione niestawiennictwo prezesa spółki Jowisz Radosława Martyniaka i wezwanego jako świadka Krzysztofa Kawalca ze spółki Fenix.

Komisja ukarała też wówczas prezydent Warszawy kolejną grzywną 3 tys. zł za niestawiennictwo. W sumie na Hannie Gronkiewicz-Waltz ciąży już 40 tys. zł takich grzywien. Kilka z nich uchylił już Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Komisja od początku czerwca br. bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Uchyliła już decyzje wydane z upoważnienia prezydent Warszawy: o przyznaniu Maciejowi M. praw do dwóch działek przy ul. Twardej oraz do Siennej 29; o przyznaniu Marzenie K., Januszowi P. i mec. Grzegorzowi M. praw do działki Chmielna 70, o zwrocie spadkobiercom trzech działek na pl. Defilad, a także o przyznaniu spadkobiercom praw do Poznańskiej 14 i Marszałkowskiej 43 (dwóch kamienic z lokatorami). Żadnej z tych decyzji nie badał jeszcze sąd administracyjny.


(mn)