Niektórzy chorzy na cukrzycę, kosztem swojego zdrowia, sprzedają ufundowany im przez państwo sprzęt do podawania insuliny. Kupują go osoby, którym refundacja nie przysługuje - informuje "Gazeta Wyborcza".

Pompa to urządzenie służące do ciągłego podskórnego podawania insuliny. W Polsce refundowane jest przez NFZ tylko osobom z cukrzycą typu 1, które nie przekroczyły 26. roku życia. Fundusz płaci też co miesiąc za wart 300 złotych osprzęt do pomp - zbiorniki na insulinę, dreny i wkłucia. Kto kończy 26 lat, a nadal chce korzystać z pompy, musi sam kupować wyposażenie.

Pompę, która w aptece kosztuje 8-10 tysięcy złotych, na portalu aukcyjnym można kupić za 2-3 tys. zł. Bez refundacji jedno wkłucie, czyli zestaw do podawania insuliny pod skórą, kosztuje w aptece 30 złotych. Ale w internecie można je już dostać za 8 złotych.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza" nieuczciwi chorzy, żeby zdobyć sprzęt, stosują różne taktyki. Np. chodzą do dwóch lekarzy. Od diabetologa raz na trzy miesiące dostają recepty na wkłucia, które sprzedają. A sami stosują peny z insuliną od lekarza rodzinnego. Albo oszczędzają na wkłuciach.

Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że wie o czarnym rynku diabetologicznym. Ale - jak tłumaczy rzecznik resortu Krzysztof Bąk - resort nie będzie się zajmować ściganiem nieuczciwych chorych.

Diabetolodzy proponują, by podobnie jak w Niemczech, pompy jedynie wypożyczać chorym (w Polsce wypożyczyć sprzęt mogą kobiety w ciąży).

(mpw)