Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwie kontrakt z konsorcjum budującym autostradę A1 w Kujawsko-Pomorskiem, jeśli do poniedziałku firmy nie dojdą między sobą do porozumienia w sprawie kontynuowania robót. Chodzi tu o odcinek z Brzezia do Kowala, na którym - mimo kolejnych ultimatów - irlandzka spółka SRB Civil Engineering nie wznowiła prac, nie mogąc porozumieć się z upadłą polską grupą PBG.

Czarę goryczy przelało niedotrzymanie przez wykonawcę drugiego już terminu zakończenia najpilniejszych robót na dwóch odcinkach budowanych między Toruniem a Włocławkiem. GDDKiA liczyła na to, że wewnątrz polsko-irlandzkiego konsorcjum dojdzie wreszcie do porozumienia, a nowemu liderowi uda się uzyskać kredyt na dalsze finansowanie budowy. Tak się jednak nie stało.

Co więcej, na odcinku z Brzezia do Kowala prace zamarły. Jedynie kilkanaście osób zabezpiecza plac budowy przed zniszczeniem. Jeśli jednak dojdzie do zerwania kontraktu, będzie to oznaczało konieczność rozpisania przetargu i wyłonienia nowego wykonawcy. Oznacza to, że przyszłość autostrady, która miała być gotowa za dwa tygodnie, staje się coraz bardziej niepewna.

Ultimatum goni ultimatum

O tym, że GDDKiA wciąż daje SRB szansę na dokończenie prac budowlanych, informowaliśmy tydzień temu. 23 sierpnia upłynął bowiem termin, w którym realizacja zadań związanych z budową A1 miała zostać ukończona. Dyrekcja GDDKiA - choć niezadowolona z postępów robót - zadecydowała, że da irlandzkiemu wykonawcy dodatkowy tydzień na ich ukończenie.

Generalna Dyrekcja zapowiedziała wtedy, że jeśli SRB Civil Engineering nie wywiąże się z tego terminu, ponownie rozważy możliwość rozwiązania umowy z irlandzkim wykonawcą.

Przypomnijmy, że firma realizuje trzy odcinki autostrady A1 między Toruniem a Strykowem o łącznej długości 95 km. Dwa odcinki na południe od Torunia są realizowane w konsorcjum z firmą PBG, z kolei trzeci jest budowany wspólnie z firmą Budbaum.