W poniedziałek ruszy śledztwo ws. samobójstwa Andrzeja Leppera. Lider Samoobrony został znaleziony martwy w piątek w warszawskiej siedzibie partii. Śledczy przesłuchali już kilkanaście osób. Sam do prokuratury zgłosił się redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Tomasz Sakiewicz twierdzi, że przekazał istotne dowody. Mają one wskazywać na to, że Lepper chciał potwierdzić zeznania lidera PiS w sprawie afery gruntowej i że obawiał się o swoje życie.

Przesłuchano także członków rodziny i najbliższych współpracowników, ale to dopiero początek długiej listy. Wśród przesłuchiwanych w niedzielę nie było osób, które kontaktowały się z Andrzejem Lepperem telefonicznie, bo na razie nie wykonano oględzin telefonu. Prokuratura przewiduje, że stanie się to w najbliższych dniach.

Nie ma też decyzji o tym, czy w śledztwie potrzebne będą bilingi. Sprawa jest do rozstrzygnięcia - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.

W poniedziałek zapadnie decyzja, jaką kwalifikację prawną przyjąć przy okazji tej sprawy, czyli który z dwóch możliwych przy samobójstwie paragrafów wybrać. Prokuratura trzyma się tych wstępnych ustaleń, które mówią, iż Andrzej Lepper targnął się na swoje życie najprawdopodobniej z powodów finansowych. Od razu jednak dodaje, że ostateczne potwierdzenie przyniesie sekcja zwłok i całe śledztwo.

Portal niezalezna.pl podał, że Sakiewicz ma nagraną rozmowę z Lepperem sprzed kilku miesięcy. Szef Samoobrony miał ujawnić źródło przecieku w "aferze gruntowej" oraz chęć podzielenia się tą wiedzą z prokuraturą. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" miał przekazać prokuraturze te dowody, które jego zdaniem wskazują, że Lepper miał zamiar potwierdzić zeznania Jarosława Kaczyńskiego w sprawie "afery gruntowej" i obawiał się o życie.

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zwrócił się do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta z prośbą o objęcie osobistym nadzorem śledztwa. Poseł zaznacza, że Lepper jako były wicepremier miał dostęp do wielu niejawnych informacji, był też ważnym świadkiem w sprawach prokuratorskich i sądowych.

Dlatego w opinii publicznej budzą zdziwienie jednoznaczne wypowiedzi przedstawicieli organów ścigania, z których wynika, że przyczyną śmierci było samobójstwo z przyczyn finansowych. Dotychczas nie przeprowadzono jeszcze istotnych czynności dowodowych, przede wszystkim sekcji zwłok oraz innych niezbędnych czynności kryminalistycznych - podkreśla Mularczyk.

Szef Samoobrony, b. wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona Andrzej Lepper, został znaleziony martwy w piątek w warszawskiej siedzibie partii. Jak ujawnił Ślepokura, Leppera powieszonego w łazience na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego, znalazł ok. godz. 16.20 jego zięć. Oględziny nie wykazały na ciele żadnych obrażeń, poza bruzdą wisielczą. Zdaniem prokuratora wskazuje to na fakt, że do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, choć ostateczne ustalenia zależą od sekcji zwłok. Na miejscu nie znaleziono listu pożegnalnego. Przesłuchano pracowników biura Leppera i inne osoby, które się z nim stykały. Zabezpieczono m.in. telefon komórkowy zmarłego oraz dokumentację z biura.

Niektórzy byli współpracownicy Leppera nie wierzą w samobójstwo. Z kolei według szefa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych Władysława Serafina, w ostatnim czasie w życiu Leppera nastąpił "ogromny natłok negatywnych zdarzeń", m.in. choroba syna, trudności w gospodarstwie czy groźba więzienia.