​Zainaugurowane w środę ćwiczenie Dragon-17 to cykliczne, zaplanowane ćwiczenie, które służy sprawdzeniu i przygotowaniom wojsk - powiedział dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. dyw. Jarosław Mika. Jak zaznaczył, nie ma ono związku z ćwiczeniem Zapad. "Ćwiczenie jest zwieńczeniem wielomiesięcznego okresu planistycznego, wielu treningów i ćwiczeń dowódczo-sztabowych" - powiedział w podwarszawskim Zegrzu dowódca generalny, który jest kierownikiem ćwiczenia.

Gen. Mika: Dragon-17 nie jest odpowiedzią na ćwiczenie Zapad

Zaznaczył, że Dragon służy ocenie głównego ćwiczącego, którym w tej edycji jest 12. Dywizja Zmechanizowana, dowodzona przez gen. dyw. Rajmunda Andrzejczaka, a także innych komponentów i pododdziałów przydzielonych do manewrów.

Często jestem pytany, czy ćwiczenie Dragon jest odpowiedzią na ćwiczenie Zapad. Absolutnie nie. Już dziś możemy powiedzieć, że za dwa lata będzie kolejny Dragon, za rok ćwiczenie Anakonda. To cykliczne ćwiczenie, które wpisuje się w kalendarz zgodnie z przyjętym planem ćwiczeń na poszczególne lata - podkreślił generał.

Jak dodał, "każdy wojskowy i każda strona obserwuje każde ćwiczenie". My obserwujemy ćwiczenie Zapad, tak samo będziemy obserwowani w czasie ćwiczenia Dragon - zauważył Mika. Zaznaczył, że ćwiczenie zostało zgłoszone w ramach OBWE. Jest transparentne, prowadzone cyklicznie, ukierunkowane na doskonalenie naszych umiejętności, biorąc pod uwagę, do czego powinny być przygotowane siły zbrojne - dodał generał. Wyraził przekonanie, że wybrane epizody obejrzą także obserwatorzy z Rosji.

Chciałbym przypomnieć, że to 17 tys. żołnierzy. Po raz pierwszy ćwiczą z nami Wojska Obrony Terytorialnej - dodał Mika. Zwrócił uwagę na udział 11 państw i zainteresowanie wielu organizacji pro obronnych.

Gen. Mika przybliżył scenariusz ćwiczenia. Zakładamy, że to są działania defensywne w pierwszej fazie. W kolejnych - stosownie do rozwoju i uzyskiwania przez ćwiczące wojska powodzenia lub nie - będą tworzone kolejne sytuacje - zapowiedział. Zastrzegł, że nie może mówić o szczegółach, by nie ujawniać zawczasu ich ćwiczącym. Przypomniał, że scenariusz zakłada także elementy zmagań w cyberprzestrzeni.

Podkreślił znaczenie współdziałania wojsk operacyjnych z obroną terytorialną i stowarzyszeniami paramilitarnymi. Generał zwrócił uwagę, że pewne epizody będą rozgrywane poza poligonami, co wymaga współpracy z administracją cywilną.

"Wojsko powinno być przygotowane do działań niestandardowych, wykorzystać teren i lokalne warunki"

Wojsko powinno być przygotowane do działań niestandardowych; wykorzystać teren i lokalne warunki. Można się przyzwyczaić do danego miejsca, że wpadamy w coś, co jest najgorsze - to jest rutyna. Stąd też inne lokalizacje - tłumaczył Mika. Dodał, że "wojsko jest obecne wszędzie", pomagając nie dopuszczać do klęsk lub usuwać ich skutki, jak po sierpniowych nawałnicach". 

Cały czas się doskonalimy, nie tylko poligony, ale i współdziałanie WOT, organizacjami pro obronnymi, ale przede wszystkim z administracją publiczną - dodał.

Dragon to ćwiczenie cykliczne, odbywa się co dwa lata. Ma sprawdzić współdziałania wojsk lądowych, sił powietrznych, morskich, wojsk specjalnych oraz obrony terytorialnej.

Dragon-17 to największe tegoroczne ćwiczenie polskich sił zbrojnych zostało zainaugurowane w 10 miejscach, poza Zegrzem to m. in. Drawsko Pomorskie, Ustka, Gdynia, Orzysz, Nowogród, Dęblin i Szymany.

Uczestniczą w nim także żołnierze z państw sojuszniczych i partnerskich - Stanów Zjednoczonych, Litwy, Łotwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Słowacji, Włoch, Bułgarii, Rumunii oraz Gruzji i Ukrainy.

Jaki jest cel ćwiczenia Dragon-17?

Główny cel Dragona-17 to zgranie funkcjonowania dowództw z działaniami wojsk, zgodnie z wojennym przeznaczeniem oraz doskonalenie ich współdziałania z Wojskami Obrony Terytorialnej (WOT) i organami administracji publicznej w ramach połączonej operacji obronnej prowadzonej na części terytorium państwa.

Siły Zbrojne RP będą współdziałać z pododdziałami NATO przerzuconymi do regionu w ramach eFP - Enhanced Forward Presence - wysuniętej wzmocnionej obecności pododdziałów Sojuszu, a także pododdziałami Amerykańskiej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej (ABCT - Armored Brigade Combat Team) przerzucanymi do Polski i innych krajów Europy w ramach operacji Atlantic Resolve.

Ćwiczenie jest zarazem podsumowaniem pierwszej zmiany sojuszniczych pododdziałów, stacjonujących rotacyjnie w Polsce i innych krajach regionu. Ćwiczenie obejmuje działania wojsk pancernych, zmechanizowanych i powietrznodesantowych, wspieranych przez wojska inżynieryjne, artylerię, i lotnictwo, w tym samoloty odrzutowe, transportowe, śmigłowce oraz bezzałogowe statki latające.

Istotnym elementem będą działania w środowisku informatycznym, w którym wezmą udział informatycy oraz osoby odpowiedzialne za systemy łączności.

Główne miejsce ćwiczenia to poligon Drawsko, gdzie będą prowadzone działania obronno-opóźniające. W planie jest przemieszczenie pododdziałów czołgów na dużą odległość, wykonanie kontrataku oraz przeprowadzenie taktycznego desantu śmigłowcowego.

Na poligonach morskich przewidziano ćwiczenie obrony odcinka wybrzeża we współdziałaniu z wydzielonymi siłami Marynarki Wojennej RP oraz pododdziałów przeciwlotniczych, ze strzelaniami rakietowymi włącznie.

Planowane jest także wykonanie dwóch dużych przepraw w okolicach Nowogrodu i Dęblina z pokonaniem przeszkody wodnej. W rejonie lotniska Szymany zostanie przeprowadzony międzynarodowy desant spadochronowy z zajęciem wskazanego obiektu. 

Wstępna część ćwiczenia obejmująca przegrupowanie się w rejon prowadzenia działań oraz osiąganie gotowości rozpoczęła się w pierwszym tygodniu września.

(ph)