Miasto ma nie lada szczęście, bo wodociągi - w przeciwieństwie do wielu innych miast - zamiast z wód powierzchniowych czerpią ze źródła podziemnego. Badania laboratoryjne dowiodły, że woda z Piły nie różni się wiele od tej, sprzedawanej w butelkach. A to wszystko dzięki uruchomieniu nowego ujęcia wody w Dobrzycy.

Woda z ujęcia czwartorzędowego posiada podobny skład do tej, sprzedawanej w butelkach. Udowodniły to badania, przeprowadzone przez laboratorium wodociągów. Wodę z kranu porównywano do losowo wybranych wód butelkowych. Pilska "kranówka" posiada niewiele mniej magnezu niż wody mineralne. Zdaniem specjalistów, mogłaby być sprzedawana w butelkach. Jest to niemożliwe ponieważ nie możemy tym samym klientom sprzedawać wody z kranu w butelkach, kilkaset razy drożej - mówi prezes Wodociągów i Kanalizacji w Pile Mariusz Bednarczyk.

Budowa ujęcia w Dobrzycy to przykład "szczęścia w nieszczęściu". Dotychczasowe ujęcia wody zatruło paliwo lotnicze. Dzięki dotacjom z Unii Europejskiej miasto wybudowało jednak nowe, wydajne ucięcie wody. Podziemnego skarbu starczy na najbliższych 20 lat. Niestety minusem wody w Pile jest jej twardość. Biały osad mógłby zostać usunięty, ale woda straciłaby swoje właściwości.