Dopiero w piątek Grzegorz Wieczerzak stanie przed białostockim prokuratorem; zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty. W czwartek na Dolnym Śląsku byłego szefa PZU Życie zatrzymało Centralne Biuro Śledcze. Wieczerzak jest podejrzany o udział w podrzuceniu narkotyków prezesowi VII NFI.

Prokuratura nie chce na razie mówić o szczegółach sprawy, tłumacząc, że zatrzymanemu nie postawiono jeszcze zarzutów.

Na chwilę obecną są wykonywane czynności procesowe na miejscu. W godzinach wieczornych pan Grzegorz Wieczerzak zostanie przewieziony do prokuratury. Głównym zarzutem nie jest jednak handel narkotykami. Chodzi o ich podrzucenie - powiedział na popopłudniowej konferencji prasowej naczelnik białostockiego oddziału prokuratury krajowej Marek Zajkowski.

Grzegorz Wieczerzak został zatrzymany przez policjantów po cywilnemu, zachowywał się spokojnie, nie stawiał oporu - poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. O zatrzymaniu posłuchaj także w relacji reporterki RMF FM Kamili Biedrzyckiej:

Z byłym szefem PZU Życie wpadły jeszcze dwie osoby - według nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” jedną z nich jest ojciec zatrzymanego. Gazeta twierdzi też, że to wspólnik wydał Wieczerzaka. Na jego polecenie podrzucił paczkę z narkotykami prezesowi siódmego Narodowego Funduszu Inwestycyjnego. To miała być zemsta za rzekome oszukiwanie w interesach. Zemsta nieudana, bo Piotr Adamczyk sam zgłosił się na policję.

Trzy lata temu media opisywały, że Wieczerzak w czasie śledztwa o działanie przez niego na szkodę PZU Życie, werbował w aresztach "żołnierzy". Miał im zlecać m.in. egzekucję długów i dyscyplinowanie swych ludzi, którzy zaczęli działać na własną rękę.

"Gazeta Wyborcza" pisała, że jej informator wiązał "żołnierzy" Wieczerzaka z prowokacją w 2004 roku podrzucenia półkilogramowej tajemniczej paczki z białym proszkiem Piotrowi Adamczykowi, prezesowi VII NFI. Adamczyk miał znaleźć paczkę w swym aucie.

Wieczerzak od lat ma kłopoty z prawem. Wciąż toczy się sprawa o działanie na szkodę PZU Życie (trzy lata temu stołeczny sąd zwrócił ją prokuraturze). Śledczy zarzucają mu działanie na szkodę spółki, co miało spowodować w niej wielomilionowe straty.

Wieczerzakowi grozi za to do 10 lat więzienia. Według prokuratury, udzielał on milionowych pożyczek różnym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Wierzytelności te miały być umarzane lub ich spłata nie była egzekwowana.

Prokuratura badała też sprawę domniemanych tajnych kont byłych szefów PZU Życie i PZU, Wieczerzaka i Władysława Jamrożego, którymi zarządzała w ich imieniu niewielka firma Warren Trustee Group.

Były prezes PZU Życie jest też oskarżony o groźby karalne wobec Janusza Lazarowicza, prezesa XIV NFI, od którego miał też żądać przekazania kontroli nad tym NFI oraz miliona dolarów. Grozi mu do 3 lat więzienia.